Armia zbędnych ludzi
Bardziej niż moralna rewolucja Kaczyńskich
Polsce grozi żywiołowy i bezlitosny bunt zdesperowanych ludzi,
których problemy są przez polityków niedostrzegane - stwierdza
komentator "Trybuny" Krzysztof Pilawski.
Politycy bunt przyspieszają licytując się, kto wymyśli bardziej rajcujące widowisko. Teczki, kalendarz wyborczy, afery, agenci, spiski, Katyń, Jałta. Trwają nieprzerwane igrzyska. Niszczone są rządy, partie, autorytet parlamentu, wymiaru sprawiedliwości - pisze Pilawski.
Z trwale budzących zaufanie polityków ostał się jedynie prezydent - ale i jego zwalają z cokołu. Ci, którzy niszczą państwo, obcinają gałąź, na której siedzą. Każdą następną władzę będzie można obalić łatwiej i szybciej niż poprzednią - stwierdza komentator.
Pilkawski pisze, że nie jest pewien, czy do obalania będzie dochodziło tylko na drodze wyborów. Rośnie bowiem frustracja milionów obywateli, którym wzrost PKB przekłada się tylko na wzrost nędzy. Ta rozproszona dziś armia zbędnych ludzi, jeśli się zmobilizuje, urządzi politykom własne igrzyska. (PAP)