Areszt u lekarza
16-letniego narciarza z Polski, Mateusza D. z Poznania, na kilka godzin zamknął w swym gabinecie lekarz Leo Cz., szef Medical Center w Szpindlerowym Mlynie w czeskich Karkonoszach, chcąc wyegzekwować w ten sposób honorarium 9000 koron (ok. 1170 złotych) za opatrzenie kolana po lekkim urazie.
10.02.2003 | aktual.: 10.02.2003 12:46
Czeski dziennik "Pravo", który w poniedziałek poinformował o incydencie, napisał, że lekarz zastosował "gangsterskie metody".
Normalnie za zabieg, jakiemu poddany został młody Polak, czeskie ubezpieczalnie zdrowotne płacą lekarzom po 500 koron (ok. 65 złotych).
Chłopiec, po lekkim urazie, jakiego doznał w czasie jazdy na snowboardzie, przewieziony został karetką do gabinetu dr Cz. Po udzieleniu pomocy lekarz zabrał mu jednak paszport i zamknął na kilka godzin w poczekalni, stwierdzając, że zwróci mu dokument dopiero wtedy, kiedy Mateusz D. zapłaci 9 tysięcy koron.
Młody Polak skontaktował się z opiekującym się jego grupą polskim księdzem, który po bezskutecznych próbach przekonania lekarza, że chłopak jest ubezpieczony w towarzystwie Warta, zwrócił się o pomoc do policji. Lekarza nie przekonał nawet płacz 12-letniej siostry kontuzjowanego.
Ksiądz-opiekun już po uwolnieniu swego podopiecznego, po wcześniejszym porozumieniu z Wartą, zapłacił ostatecznie w Medical Center 3 tysiące koron (ok. 390 złotych).
"Całego incydentu nie można nazwać inaczej jak tylko najzwyczajniejszym świństwem, które z medycyną nie ma nic wspólnego" - stwierdził jeden z lekarzy ze Szpindlerovego Mlyna. "Widać, że niektórym ludziom chodzi tylko o pieniądze" - ocenił oburzony.
Całe zdarzenie potępił również lekarz wojewódzki w Hradcu Kralove, Zdeniek Hajżman. "Co prawda nie znam szczegółów, ale i tak zachowanie dr Cz. było przerażające" - stwierdził.
Sprawę bada czeska policja. "Istnieje zasadne podejrzenie popełnienia przestępstwa ograniczenia wolności osobistej. Co więcej, nie ma przepisów, uzasadniających w takim przypadku zatrzymanie dokumentów osobistych" - stwierdził Libor Czapouszek z policji w Szpindlerovym Mlynie.
Czeskie media przypomniały, że w Medical Center już wcześniej dochodziło do dziwnych incydentów. W styczniu hospitalizowano tam poważnie ranną turystkę holenderską, która powinna natychmiast trafić do specjalistycznego szpitala. Holenderkę, która doznała m.in. urazów wątroby i nerki oraz krwotoku płucnego, uratowano w szpitalu w Libercu, dokąd przewieziono ją karetką bez lekarza. (aka)