Arcybiskup Dziwisz w RAI
Arcybiskup Dziwisz: "Przed śmiercią papież żegnał się z kardynałami i sprzątaczami".
02.01.2006 | aktual.: 29.03.2006 13:17
Metropolita krakowski arcybiskup Stanisław Dziwisz powiedział w wywiadzie dla telewizji RAI, że w ostatnich godzinach swego życia Jan Paweł II żegnał się nie tylko z kardynałami z Kurii Rzymskiej, ale także z osobami, które sprzątały jego apartament.
Wywiad wyemitowano w piątek późnym wieczorem w filmie dokumentalnym o polskim papieżu przygotowanym przez włoską telewizję publiczną.
Mówiąc o ostatnich chwilach życia Jana Pawła II jego osobisty sekretarz podkreślił : "Papież słyszał modlitwy odmawiane za niego dniem i nocą, w apartamencie bardzo dobrze było słychać głosy z Placu świętego Piotra".
"Był przytomny prawie do samego końca i przez te wszystkie godziny był bardzo spokojny. Ostatniego dnia, 2 kwietnia, aż do późnego popołudnia był całkowicie przytomny. Tyle osób przyszło tego dnia, żeby pożegnać się z papieżem; kardynałowie Ratzinger i Ruini, sekretarz stanu i wielu innych ludzi. Także osoby z jego służby, sprzątacze. Oni też żegnali się z Ojcem Świętym. To było niezwykle poruszające"- mówił arcybiskup Dziwisz po włosku.
Wyjaśnił, że to nie on udzielił papieżowi namaszczenia chorych, lecz kardynał Marian Jaworski ze Lwowa, który przewodniczył ostatniej mszy przy łożu umierającego. "Ja podałem Ojcu Świętemu kilka kropli konsekrowanego wina"- dodał metropolita krakowski.
Podkreślił, że w swoich ostatnich słowach Jan Paweł II całkowicie oddał się woli Boga. Według relacji arcybiskupa Dziwisza "papież prosił, by zostawić go w spokoju, by mu nie przeszkadzać w tym momencie, bo był świadom, że idzie w stronę nowego życia".
"A potem - mówił arcybiskup Dziwisz - nie odmówiliśmy modlitwy "Wieczny odpoczynek", ale "Te Deum" dziękując Bogu za wielki dar, jakim ten człowiek był dla Kościoła i świata".
Wypowiadając się na temat roli, jaką odegrał przy boku papieża przez lata jego pontyfikatu, jego najbliższy współpracownik powiedział: "Starałem się zawsze mu służyć i pomagać, być blisko, także pomóc ludziom podejść do papieża. Moim zadaniem było przede wszystkim otwierać drzwi, a nie zamykać je. I tak było przez cały pontyfikat. Pomagałem ludziom zbliżyć się do papieża, nie izolowałem go od ludzi".
Arcybiskup Stanisław Dziwisz zapewnił, że za życia Jana Pawła II był świadkiem wielu dokonanych przez niego cudów. Wyjaśnił, że najwięcej przypadków dotyczyło bezpłodnych par, które prosiły papieża, by modlił się o to, by mogły mieć dziecko. "Często modlitwy te przynosiły skutek"- podkreślił, a następnie wymienił liczne przypadki uzdrowień.
O swoim pożegnaniu z papieżem opowiedział także w programie telewizji RAI fotograf Arturo Mari, który wyznał, że ogromne wrażenie na nim zrobił spokój umierającego papieża i - jak dodał - jego uśmiech.
"Wszedłem do jego pokoju na sześć godzin przed jego śmiercią, gdy agencje informowały, że papież nie mówi, że jest nieprzytomny, nieświadom tego, co się dzieje. A on odwrócił się w moją stronę uśmiechnięty i patrzył na mnie swoimi ogromnymi oczami. Ukląkłem i zacząłem mu dziękować, a on powiedział: 'Arturo, Arturo' i mnie pobłogosławił, a na koniec podziękował"- relacjonował Mari. Powiedział następnie: "Twarz papieża wyrażała zadowolenie, był szczęśliwy, bo czekało go spotkanie z Bogiem".