Apelacja nożownika
Dodatkowe opinie biegłych prawdopodobnie zadecydują, czy 24-letni Paweł S., który po sprzeczce pod sklepem nocnym w centrum Nowej Huty zadźgał nożem kolegę, powędruje za kraty na 15 lat, czy też na ćwierć wieku, jak chce prokurator.
Zadecydował tak Sąd Apelacyjny, który rozpatruje prokuratorskie odwołanie od nieprawomocnego jeszcze wyroku, skazującego Pawła S. na 15 lat więzienia. Do zdarzenia doszło 29 kwietnia 2004 roku. Ofiara i jego zabójca znali się wcześniej i od dłuższego czasu byli w konflikcie, ale jego powody nie do końca zostały przed sądem wyjaśnione.Prawdopodobnie w feralnym dniu w trakcie ulicznej sprzeczki jeden z nich obraził dziewczynę drugiego. Paweł S. sięgnął po nóż i zadał nim ciosy, m. in. śmiertelny w klatkę piersiową. Po zdarzeniu uciekł, ukrywał się nawet za granicą, ale gdy tylko wrócił do Krakowa, został zatrzymany.
Skazując obu oskarżonych sąd I instancji wziął pod uwagę ich uprzednią karalność (obaj siedzieli już za rozboje), a w przypadku Marcina B. także i to, że nie przyznał się do winy i nie wyraził skruchy, mimo że dowody i zeznania świadków wskazywały jednoznacznie na jego udział w zbrodni. Tego oskarżonego spotkała kara kodeksowo najwyższa z możliwych przewidzianych za czyn, który popełnił. Prawomocny wyrok SA zapadnie w lutym. (WOKO)