Ankieta WP: internauci o eutanazji
Prawie 12 tys. internautów wzięło udział w ankiecie Wirtualnej Polski. Pytaliśmy: "Czy uważasz, że eutanazja powinna być legalna?" Twierdząco odpowiedziało 50% ankietowanych. 45% uważało, że nie. 5% nie miało na ten temat zdania.
Internauta ukrywający się pod inicjałem M. napisał: Musimy pamiętać, że my (ludzie) mamy moc przekazywania i ratowania życia, tego życia, którego dawcą jest Bóg. Tylko On może to życie odebrać! My mamy zrobić wszystko, co w naszej mocy, żeby żyło się nam jak najlepiej. Jestem przeciw eutanazji, ale wyboru - czy żyć? i jak żyć? (ewentualnie) może dokonać właściciel tego życia, a nie inny człowiek, tym bardziej "sędzia"!.
Ludzie myślą, że eutanazja to znaczy tylko skrócenie ludzkiego cierpienia, a to nie jest tylko to. Jeżeli w Polsce byłaby legalna eutanazja (w co osobiście nie wierzę), na pewno wiązałoby się to z nie tylko "niesieniem pomocy", ale zdarzałyby się przypadki uśmiercania ludzi starych, niedołężnych. Na pewno zwiększyłoby to już zapewne istniejącą korupcję wśród naszych zacnych lekarzy - uważa Joanna Kochanowska.
Ja rozumiem, że ankiety są ciekawe i w ogóle, ale poddawanie pod osąd publiczny rzeczonej kwestii to po prostu pomyłka i to śmieszna. Bez żadnych ankiet i sondaży powinno być oczywiste, że eutanazja nigdy nie może być legalna w państwie praworządnym. Eutanazja jako taka jest złem i to wystarczy, by wiedzieć i mieć pewność, że prawo nie może na nią pozwalać! A jeśli to kogoś nie przekonuje, to mogę jeszcze dodać - nie i już! ;) - twierdzi Flips.
Z.gred napisał: Decydować za kobiety o prawie do aborcji, decydować, co mam oglądać w telewizji, jak mam się kochać i z kim... gdzie jeszcze wsadzą pazury panowie zbawiciele świata???? Jeśli zechcę popełnić samobójstwo to będzie to moja decyzja, eutanazja nie jest niczym innym, a dotyczy ludzi, którzy już stracili nadzieję i chcieliby przerwać własne cierpienie!.
Nikt, powtarzam nikt, nie posiada moralnego prawa do decydowania o życiu innego człowieka, obojętnie, czy będzie to zdegenerowany moralista czy funkcjonariusz jakiegoś kościoła. Prym w narzucaniu swojej woli i swojego światopoglądu wiodą hierarchowie kościoła katolickiego z armią (coraz mniejszą dzięki Bogu) dewotek i dewotów gotowych na wszystko, byle by tylko postawić na swoim - takie jest zdanie internauty o pseudonimie Prym. (jask)