Aniołki Leona
Trzy słuchaczki słupskiej Szkoły Policji
zarzucają swojemu wykładowcy molestowanie seksualne. Ten twierdzi,
że jest niewinny, ale już wnioskuje o przejście na emeryturę -
pisze "Głos Pomorza".
18.05.2004 | aktual.: 18.05.2004 06:44
Pod koniec kwietnia jedna ze słuchaczek poinformowała kierownictwo szkoły o gorszącym zachowaniu wykładowcy. "Od razu zawiadomiliśmy Biuro Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej"- zapewnia podinspektor Jolanta Brzozowska, rzecznik prasowy Szkoły Policji w Słupsku. "Oficer złożył poddanie o zwolnienie ze służby. Komendant szkoły je przyjął. Oznacza to, że wykładowca przejdzie na emeryturę ze wszystkimi przywilejami".
Rzeczniczka nie chciała wyjawić danych policjanta. O tym, że sprawa dotyczy podinspektora Leona S., byłego naczelnika drogówki w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Słupsku, "Głos Pomorza" dowiedział się w miejscowej Prokuraturze Okręgowej. "Zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa złożyły trzy policjantki" - mówi Beata Szafrańska, rzecznik słupskiej prokuratury. "Jednak z uwagi na powiązania zawodowe tego pana z naszą prokuraturą sprawę skierowaliśmy do Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku. Szczegółów nie znam".
O konkretnych czynach, jakie zarzucają wykładowcy słuchaczki, nie chce także rozmawiać szef gdańskiej prokuratury. Prokurator Janusz Kaczmarek powiedział "Głosowi Pomorza" jedynie, że sprawa dotyczy molestowania seksualnego oraz, że skierował ją do Prokuratury Okręgowej w Koszalinie. "Nie znam konkretnych zarzutów, cały czas czekamy na dokumenty" - mówi Ryszard Gąsiorowski, rzecznik koszalińskiej prokuratury. "Dopiero, gdy zapoznamy się z zawiadomieniem o popełnieniu przestępstwa będziemy mogli coś powiedzieć i zdecydujemy, czy wszcząć śledztwo".
Leon S. jest słupskim radnym, szefem Komisji Bezpieczeństwa i Porządku Publicznego. Przewodnicząca Rady Miasta o kierowanych pod jego adresem oskarżeniach dowiedziała się od dziennikarzy. "Do takich spraw podchodzę z dużą rezerwą i ostrożnością" - mówi Anna Bogucka-Skowrońska. "Tu chodzi o dorosłe kobiety i to policjantki, które wiedzą jak powinny zachować się w różnych sytuacjach. Możliwe, że jest to wynik jakiegoś konfliktu wewnętrznego. Jednak jako prawnik mogę powiedzieć, że przede wszystkim obowiązuje zasada domniemanej niewinności".