Kierowca spostrzegł trupa dopiero w swej bazie spedycyjnej w Bolton, na północ od Manchesteru. Policji powiedział, że po wyjeździe z Liverpoolu usłyszał wprawdzie "głuche uderzenie", ale gdy wyszedł z samochodu i nie zobaczył nic niezwykłego, spokojnie pojechał dalej.
Przy zwłokach, które przyjechały na dachu ciężarówki, policja znalazła list, wskazujący ponad wszelką wątpliwość, że było to samobójstwo. (ps)