Andżelika może się uśmiechać
9-letnia Andżelika, u której krakowscy
lekarze zastąpili poparzoną skórę na twarzy tzw. integrą wygląda
coraz ładniej - informuje "Dziennik Polski".
Jak podaje gazeta buzia Andżeliki jest już znacznie mniej zaczerwieniona. Skóra jest gładka, nieściągnięta bliznami, nieopuchnięta. Dziewczynka może się uśmiechać, może mówić.
Każdy tydzień przynosi zmiany na korzyść. Dziś dziewczynka wygląda nieporównywalnie lepiej niż zaraz po przeszczepie. Jej twarz nie wymaga już interwencji chirurgicznej, ale cały czas potrzeba troski - mówi kierujący Centrum Oparzeniowym w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie doc. Jacek Puchała.
Andżelika nosi plastry uciskowe, przeznaczone nie do leczenia blizn po oparzeniach, tylko stosowane na trudno gojące się rany. W jej wypadku znakomicie zdają one egzamin. Mają niealergizujący klej, dzięki czemu nie trzeba bandażować ran. Przykleja się je na obrzeżu zdrowej skóry - wyjaśnia lekarz.
Lekarze zaznaczają, że jeszcze dużo czasu upłynie, nim Andżelika będzie mogła opuścić szpital. Na 23 lutego zaplanowano kolejne przeszczepy skóry.
Lekarze obiecują, że być może w połowie lutego Andżelika dostanie czasową przepustkę. Będzie mogła wrócić do domu. Ale - jak podkreśla doc. Puchała - do szpitala będzie musiała wrócić.
Gazeta informuje, że we wtorek doc. Puchała operował 6-letnią Izę ze Śląska, która ma poparzone ponad 70% ciała, w tym m.in. głowę i twarz. Za tydzień dziewczynka przejdzie podobną operację, jak Andżelika. W miejsce blizn na twarzy zostanie wszczepiona jej integra.
Doc. Puchała podkreśla, że do czerwca w jego szpitalu zostanie zoperowanych pięcioro dzieci - u każdego z nich zostanie zastosowana integra. "Dziennik Polski" informuje, że za integrę dla tych dzieci zapłacą fundacje. (PAP)