Andrzej S. molestował, bo pił
Znany psycholog Andrzej S. mógł molestować
małych pacjentów, żeby... zapomnieć o swojej chorobie alkoholowej -
pisze "Fakt". Biegli psychiatrzy kończą przygotowywanie opinii o
zdrowiu psychicznym Andrzeja S.
27.09.2004 | aktual.: 27.09.2004 06:18
Dziennik nieoficjalnie ustalił, że Andrzej S. jest poczytalny. Takie są - według gazety - wyniki obserwacji psychiatrycznej, którą prowadzili lekarze. Podejrzany o pedofilię psychoterapeuta od czterech tygodni przebywa na obserwacji w krakowskim areszcie.
Badania Andrzeja S. ciągle trwają i opinia dla sądu o jego psychicznym zdrowiu ma być gotowa w ciągu kilkunastu dni. Co będzie w tej opinii - zastanawia się "Fakt".
Najprawdopodobniej to, co dziennikarze gazety usłyszeli od lekarzy zajmujących się aresztowanym psychologiem. Andrzej S. mógł molestować dzieci z powodu swojej choroby alkoholowej - powiedział jeden z lekarzy.
Andrzej S. w żaden sposób nie był w stanie poradzić sobie z nadużywaniem alkoholu. Nie umiał z tym zerwać. Jak twierdzą psychiatrzy, najprawdopodobniej dlatego zdecydował się robić coś, co pozwoli mu zapomnieć o nałogu. Choć brzmi to szokująco, tym czymś było molestowanie dzieci - pisze "Fakt". (PAP)