Anarchiści napadną... reklamowo
Włoscy anarchiści proponują, że będą... odpłatnie
pikietować lub napadać na sklepy. Ich zdaniem, takie akcje, o
których informują potem wszystkie media, są więcej warte niż każda
reklama - pisze "Corriere della Sera".
Taką propozycję złożyła włoskim handlowcom grupa anarchistów, którzy w ostatnim czasie w wielu miastach przeprowadzili spektakularne akcje, nazwane "proletariackimi zakupami". Polegały one na wynoszeniu towarów ze sklepów bez płacenia za nie.
Anarchiści przygotowali już cennik nowych akcji. Za podstawową, polegającą na tradycyjnej pikiecie z udziałem stu osób z transparentami z hasłami przeciwko drożyźnie i rozrzucaniem ulotek żądają do 5000 euro.
"Proletariackie zakupy" i manifestacja dwustu osób z odpowiednią oprawą kosztuje u nich ponad 5000 euro, a "ofertę luksusową" - z efektami pirotechnicznymi i demonstracją z udziałem liderów antyglobalistów wyceniono na 10000 euro.
Na swoich stronach w Internecie obdarzeni poczuciem humoru włoscy anarchiści zachęcają sklepy oraz restauracje do skorzystania z ich oryginalnych usług. Przekonują, że ich akcje, o których za każdym razem informują wszystkie włoskie media, są skuteczniejsze niż reklamy.
"Corriere della Sera" zastanawia się, czy jest to prowokacja czy marketing. Inicjatorzy akcji zapewniają, że już zgłosiła się do nich jedna z wielkich sieci handlowych wyrażając zainteresowanie tą nietypową formą reklamy.