"Anakonda" ratowała tonącego
W akcji ratowania tonącego człowieka, który prawdopodobnie wypłynął zbyt daleko do brzegu, użyto śmigłowca ratowniczego Marynarki Wojennej "Anakonda". Do zdarzenia doszło na wysokości Jastarni.
Śmigłowiec wystartował z lotniska w Gdyni-Babich Dołach. Po kilkunastu minutach lotu osiągnął rejon Jastarni i rozpoczął poszukiwania. W czasie poszukiwań panowały trudne warunki atmosferyczne. Wysokość fal sięgała od 2 do 3 metrów.
Załoga "Anakondy" zauważyła tonącego człowieka kilkaset metrów od brzegu. Unosił się on bezwładnie na powierzchni wody. Z pokładu śmigłowca opuszczono ratownika, który podjął mężczyznę na pokład "Anakondy" - informuje kmdr ppor. Bartosz Zajda z biura prasowego Marynarki Wojennej.
Mężczyzna był nieprzytomny, bez akcji serca. Lekarz pokładowy wspólnie z ratownikiem podjęli natychmiastową akcję reanimacyjną aż do chwili, gdy śmigłowiec wylądował na lądowisku przy szpitalu Marynarki Wojennej w Gdańsku-Oliwie.
Mężczyznę przekazano personelowi Oddziału Ratunkowego szpitala, gdzie kontynuowano akcję reanimacyjną. Pomimo wysiłków ratowników z "Anakondy" oraz lekarzy, pacjenta nie udało się uratować.