PolskaAmunicja do kontroli

Amunicja do kontroli

(Archiwum)
We wszystkich jednostkach wojskowych dokładnie sprawdzony zostanie stan uzbrojenia i amunicji. Kontrolę zarządził szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego gen. Czesław Piątas.

Sprawa ma związek ze znalezieniem przed dwoma dniami w Gdyni granatów i amunicji. 81 granatów, 60 szt. zapalników do granatów, 174 sztuk naboi, w tym pociski do "kałasznikowa" - odkrył w mieszkaniec Gdyni, gdy był na spacerze w lesie. Arsenał znajdował się w specjalnie przygotowanej lepiance.

"Wiemy, że amunicja i środki walki pochodzą z jednostek Marynarki Wojennej. Wynika to z numerów fakturowych. Obecnie pilnujemy remanentu w jednostkach MW. Dla nas w tej chwili najważniejsze jest stwierdzenie, czy to, co zostało znalezione w lesie, to wszystko, czy nie. Chodzi o ustalenie, czy więcej amunicji wyszło z jednostek. Robimy wszystko, by ustalić co faktycznie zginęło" – powiedział szef gdyńskiej prokuratury garnizonowej Marek Justyna.

Według prokuratora, w ciągu tygodnia może dojść do aresztowań. Za kradzież broni z wojskowych magazynów grozi do 10 lat więzienia.

W związku ze sparwą, szef MON rzychylił się do wniosku dowódcy Marynarki Wojennej o zawieszeniu w obowiązkach służbowych osób odpowiedzialnych za ochronę i nadzór nad składem amunicji. Chodzi o cztery osoby: komendanta Portu Wojennego w Gdyni, zastępcę komendanta Akademii Marynarki Wojennej ds. ogólnych oraz kierownika warsztatu sekcji technicznej i szefa logistyki Marynarki Wojennej.

Sprawa znaleziska w gdyńskim lesie wiąże się też z incydentem, do którego doszło w minioną sobotę w jednej z gdańskich dyskotek. Bawiący się tam mężczyzna zagroził, że zdetonuje granat F-1, który przyniósł ze sobą do lokalu. 40 sztuk tego typu granatów znaleziono właśnie w gdyńskim lesie. Sprawa może też mieć związek z wykrytą niedawno próbą przemytu łusek artyleryjskich.

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)