Amsterdam: ewakuacja lotniska
• Z amsterdamskiego lotniska Schiphol oraz pobliskiego hotelu ewakuowano część pasażerów i pracowników
• Powodem był podejrzany pakunek znaleziony przed terminalem przylotów - w pobliżu miejsca, gdzie podjeżdżają autobusy
• Alarm został odwołany po czterech godzinach
O 1:30 w nocy odwołano alarm na międzynarodowym lotnisku Schiphol w Amsterdamie. Trwał cztery godziny - a ogłoszono go po tym, jak wieczorem przed jednym z terminali znaleziono podejrzany pakunek. Z części portu lotniczego i z sąsiedniego hotelu ewakuowano pasażerów, gości i pracowników. Na miejsce przyjechały specjalne oddziały policji i żandarmerii oraz saperzy. Po szczegółowym zbadaniu podejrzanego pakunku, nie znaleziono w nim niczego niebezpiecznego.
W związku z całą sprawą zatrzymano mężczyznę. Policja nie podała jednak na razie, kim jest i o co jest podejrzewany. W holenderskich mediach pojawiły się też nieoficjalne informacje o zatrzymaniu jeszcze sześciu osób, w tym czterech pochodzących z Afryki Północnej, ale również na ten temat policja się nie wypowiada.
Alert na lotnisku nie spowodował zakłóceń w ruchu lotniczym. Bez zakłóceń kursowały pociągi do i z lotniska. Problemy były tylko z zaparkowaniem, bo podczas akcji policji zamknięto dwa lotniskowe parkingi.
Schiphol to jedno z największych lotnisk w Europie. Co roku korzysta z niego ponad 50 milionów pasażerów.
W wielu miastach zachodniej Europy obwiązują zaostrzone środki bezpieczeństwa - po zamachach lotnisko i metro w Brukseli 22 marca, w których zginęły 32 osoby. Podobnie jak do listopadowych ataków w Paryżu, przyznało się do nich tak zwane Państwo Islamskie.
Zobacz także: Belgijska prokuratura apeluje o pomoc w szukaniu podejrzanego o zamachy. Śledczy pokazują nowe nagrania