Albo makowiec, albo mecz
Makowiec, popularny także w Niemczech, może
sprawić, że piłkarze przepadną na testach antydopingowych -
ostrzegli działacze Bundesligi.
04.10.2003 | aktual.: 05.10.2003 10:02
Zjedzenie sześciu kawałków makowca w ciągu dwóch dni przed meczem sprawia, że testy po meczu wykażą w organizmie niedozwolony poziom opium i morfiny. Ustalono to, przeprowadzając test na pięciu osobach, które zajadały się makowcem, dostępnym w każdej niemieckiej cukierni. Trzech uczestników eksperymentu przepadłoby na testach.
Drużyny Bundesligi, które nieco wcześniej dowiedziały się o wynikach eksperymentu, gorączkowo starają się powstrzymać swych piłkarzy przed jedzeniem makowca. Bayern Monachium zlecił sekretarkom dopilnowanie, żeby to groźne ciastko pod żadnym pozorem nie pojawiło się w jadłospisie w hotelach i restauracjach, odwiedzanych przez piłkarzy. Rozpoczęto też kampanię uświadamiającą wśród zawodników.
W zeszłym tygodniu lekarz drużyny Werder Brema nakazał zwrot makowca, którym piłkarzy chcieli poczęstować gospodarze z FC Kolonii.(iza)