Aktorzy Nowego wpuszczeni do teatru
Po raz pierwszy od tygodnia - mimo wciąż
trwającego konfliktu - aktorzy łódzkiego Teatru Nowego zostali
wpuszczeni w sobotę do teatru. Przed południem odbyła się próba
do wieczornego spektaklu "Kadisz".
Próby i przedstawienia nie odbywały się od Wielkiego Piątku, kiedy to p.o. dyrektora teatru Janusz Michaluk wraz z funkcjonariuszami straży miejskiej i ochroniarzami weszli do teatru przy użyciu siły i usunęli stamtąd pracowników, którzy od lutego okupowali budynek, protestując przeciwko decyzji prezydenta Łodzi Jerzego Kropiwnickiego o powołaniu Grzegorza Królikiewicza na dyrektora artystycznego placówki.
Michaluk zaznaczył, że wyraził zgodę na odbycie próby po rozmowach z reżyserem Maciejem Prusem, który poręczył za aktorów. Ostateczną decyzję, czy odbędzie wieczorny spektakl, Michaluk uzależnił od tego, czy ekspertyza techniczna pozwoli - jego zdaniem - na warunkowe wpuszczenie widzów na dużą salę teatru. "Taki eksperyment podejmujemy i mam nadzieję, że nie będę musiał tego żałować. Eksperyment zawsze można przerwać" - zaznaczył Michaluk.
Reżyser Maciej Prus przyznał, że to była dżentelmeńska umowa między nim a Michalukiem. "Wziąłem odpowiedzialność za zespół. Otrzymałem zapewnienie, że zacznie się próba, że nie będziemy drażnieni obecnością służb porządkowych, że to będzie normalna praca, taka jaka była do zdarzeń wielkopiątkowych" - wyjaśnił Prus.
Aktorzy nie kryli radości wchodząc do teatru. "My pracujemy, poczekamy na finał tego zdarzenia. Odstawiam to na drugi plan, dla mnie najważniejszy jest, był i będzie teatr" - powiedział Mariusz Saniternik.
Zespół artystyczny Teatru Nowego w Łodzi nie zgadza się, by dyrektorem artystycznym placówki był Grzegorz Królikiewicz, akceptują natomiast Janusza Michaluka jako p.o. dyrektora naczelnego teatru. Swoje stanowisko w sprawie Królikiewicza aktorzy podtrzymali w piątkowej rozmowie z ministrem kultury Waldemarem Dąbrowskim, który - jako mediator w tej sprawie - spotkał się również z prezydentem Kropiwnickim.