Agresja w spódnicy
Dziewiętnastolatka uderzała głową swej koleżanki o podłogę, bo nie spodobało jej się, że ta weszła do jej pokoju w trzebińskim internacie. To tylko jeden przykład przestępstwa popełnionego przez kobietę. Nie ma miesiąca, by chrzanowska prokuratura nie notowała przynajmniej kilku takich przypadków - alarmuje "Gazeta Krakowska".
05.05.2006 | aktual.: 05.05.2006 01:25
Tego dawniej nie było. Agresja wśród kobiet narasta. I to wśród młodszych i starszych - ocenia Zbigniew Uroda, prokurator rejonowy w Chrzanowie.
Coraz częściej zdarza się, że niewiasty mają na sumieniu nie tylko pobicia i kradzieże, ale też rozboje. Co ciekawe, tych przestępstw dokonują często nie będąc pod wpływem alkoholu czy środków odurzających - podkreśla "Gazeta Krakowska".
Dziennik przytacza przykad siedemnastolatki, która z dwiema młodszymi koleżankami napadła w Trzebini na dziewczynę, z którą wcześniej spędziła kilka godzin nad kąpieliskiem. Gdy trzy sprawczynie odprowadzały nastolatkę na dworzec, niespodziewanie postanowiły ją pobić i okraść.
Nieszczęśniczka solidnie oberwała, a na dodatek straciła kurtkę i torebkę z 8 złotymi i dokumentami. Podczas przesłuchania prowodyrka - uczennica gimnazjum, nie umiała wytłumaczyć, dlaczego nagle wpadła na pomysł rozboju.
Agresywne bywają też starsze kobiety. Jednak zazwyczaj mężczyźni nie chcą się przyznać, że żona ich bije. Tragicznie skończyło się to dla pewnego chrzanowianina, który przynajmniej dwukrotnie padł ofiarą napaści ze strony swej trzydziestokilkuletniej żony. Raz rzuciła się na niego z pogrzebaczem. Podczas kolejnej awantury jesienią ubiegłego roku, gdy poszło o papierosa, rozeźlona (i nietrzeźwa) małżonka złapała za kuchenny nóż. Mężczyzna zginął. Kobieta tłumaczyła się organom ścigania, że mąż sam nadział się na nóż. (PAP)