Afery olejowej ciąg dalszy
Policjanci z sekcji do walki z przestępczością gospodarczą KMP we Włocławku ustalili nazwiska dzierżawców magazynów w Józefowie, gdzie kwasem "chrzczono" olej opałowy. Podejrzewani mężczyźni zniknęli jednak z miejsca zamieszkania - piszą "Nowości".
Jak informował dziennik, 4 lipca funkcjonariusze z KMP we Włocławku odkryli w lesie w Józefowie pod Włocławkiem nielegalną wytwórnię, w której wzbogacano kwasem siarkowym olej opałowy. Z dotychczasowych ustaleń wynika, że w ten sposób "uszlachetniony" produkt sprzedawany był jako olej napędowy. Trafiał do odbiorców w całym kraju. Zysk na litrze wynosił złotówkę. W magazynie zabezpieczono kilkaset tysięcy litrów oleju i zbiorniki z kwasem siarkowym.
Na gorącym uczynku przepompowywania oleju ze zbiornika do autocysterny zatrzymano dwóch mężczyzn w wieku 36 lat. Krzysztof W. i Aleksander S. zostali tymczasowo aresztowani pod zarzutem usiłowania popełnienia oszustwa. Za kratami spędzą dwa miesiące aresztu tymczasowego.
Policjanci ustalili właściciela obiektu, ale okazało się, że nie ma on pojęcia o procederze, bo budynki wydzierżawił.
"Ustaliliśmy nazwiska dzierżawców" - mówi podinspektor Dariusz Słomski, oficer prasowy KMP. "Nie przebywają oni jednak w miejscu zameldowania".
Funkcjonariusze ustalają miejsca ich pobytu. Jednocześnie zbierają dowody w tej sprawie. W przyszłym tygodniu znane będą wyniki badania chemicznego zabezpieczonego oleju. Sprawa jest rozwojowa.