Afera za aferą, a mądrych brak
Wygląda na to, że w aferze starachowickiej
powtarza się ten sam mechanizm, co przy okazji sprawy Rywina.
Leszek Miller, jak przyznaje, o wszystkim wiedział przed
publikacją w "Rz". Dla przedstawicieli władzy sprawy nie ma
dopóty, dopóki nie napiszą o niej media - komentuje w
"Rzeczpospolitej" Krzysztof Gottesman.
07.07.2003 | aktual.: 07.07.2003 06:30
Czy afera Rywina, którą szef rządu z początku zlekceważył niczego go nie nauczyła? Na co czekał minister spraw wewnętrznych, który już dawno powinien był zawiesić wiceministra Sobotkę i dopilnować, by zarzuty wobec niego były drobiazgowo sprawdzone? - pyta komentator.
Choć korupcja i łamanie prawa nie są wyłączną specjalnością SLD, to jako partia rządząca ponosi on za to szczególną odpowiedzialność. Trzeba o tym politykom Sojuszu znowu z całą stanowczością przypomnieć - pisze Gottesman w "Rz".