Afera romansowa we Francji

Afera romansowa Francois Hollande'a wywołała we Francji prawdziwą lawinę pytań. Nie tylko o przyszłość związku prezydenta i pierwszej damy Valerie Trierweiler, która po doniesieniach o romansie Hollande'a trafiła do szpitala. Przede wszystkim o bezpieczeństwo głowy państwa. A wszystko przez to, że mieszkanie, gdzie miało dochodzić do schadzek z aktorką Julie Gayet, nie zostało wcześniej dokładnie sprawdzone przez ochronę prezydenta. W tle pojawia się też wątek korsykańskiej mafii.

(WP.PL, TVN24, mg)

Francuskie media donoszą, że 59-letni Hollande "umykał swojej ochronie" na skuterze, aby spotykać się z 41-letnią aktorką w jednym z paryskich mieszkań. Julie Gayet, bo o niej mowa, ma na swoim koncie kilkadziesiąt ról, w tym epizod w "Niebieskim" Krzysztofa Kieślowskiego.

Mieszkanie, w którym Hollande spotykał się z Gayet, było podnajmowane przez inną aktorkę, znaną z romansów z korsykańskimi mafiosami.

Teraz, kiedy sprawa wyszła na jaw, francuskie media nie zostawiają suchej nitki na ochronie prezydenta, która nie sprawdziła, czy w mieszkaniu nie ma podsłuchów i jest bezpieczne. Szef francuskiego MSW Manuel Valls odpiera zarzuty, tłumacząc, że bezpieczeństwo Hollande'a nigdy nie było zagrożone. A jeśli prezydent "chce gdzieś pójść, może, to jego sprawa".

Podobnego zdania jest prawie 80 procent Francuzów, którzy uważają, że romans to prywatna sprawa Hollande'a.

Wygląda na to, że w tym wszystkim najbardziej ucierpiała dotychczasowa partnerka życiowa prezydenta. Dziennikarka Valerie Trierweiler z objawami załamania nerwowego trafiła na kilka dni do szpitala. Podobno lekarze zalecają jej teraz odpoczynek.

Trierweiler jest partnerką Hollande'a od 7 lat. Wcześniej, towarzyszką życia obecnego prezydenta była dawna kandydatka na ten urząd, Segolene Royal (na zdjęciu). Mają czworo dzieci.

Pałac prezydencki na razie milczy. Francuskim dziennikarzom nie udało się uzyskać komentarza ani na temat stanu zdrowia pierwszej damy, ani na temat pogłosek o romansie prezydenta. Sam zainteresowany zagroził pozwem tabloidowi, który doniósł o schadzkach Hollande'a, i oskarżył go o naruszenie swojej prywatności.

- Odkryłam, że to pokorny człowiek. Tak wspaniały, że chcę o nim opowiedzieć - mówiła jeszcze podczas kampanii prezydenckiej w 2012 roku Gayet na temat Hollande'a. W trakcie wyborów aktorka zachwalała kandydaturę - Byłam na uroczystości, gdy przemawiał. To magiczne doznanie. Jego przemowa miała wielką moc. To jego praca, a nie występ - mówiła. Do archiwalnego nagrania sprzed dwóch lat dotarli teraz dziennikarze. Teraz życie dopisało dalszy scenariusz...