Afera podsłuchowa
Zabił się, bo bał się "kogoś z rządu"? - zdjęcia
Skandal tabloidu "News of the World", o którym usłyszał cały świat
Afera podsłuchowa brytyjskiej gazety "News of the World" zatacza coraz większe kręgi. Skandal wybuchł już w 2006 roku, jednak to właśnie teraz na jaw wychodzi coraz więcej szokujących faktów związanych z zakładaniem podsłuchów przez brytyjski tabloid.
Jak donosi "Daily Mail", znaleziony w poniedziałek martwy dziennikarz Sean Hoare, były reporter "News of The World", który jako pierwszy ujawnił nielegalne metody gazety, obawiał się o swoje bezpieczeństwo. Oficjalnie według pierwszych ustaleń policji w jego śmierci nie ma nic podejrzanego, niemniej według znajomych Hoare’a, po wybuchu afery podsłuchowej popadł on w paranoję powtarzając, że ktoś czyha na jego życie. - Mówił, że ktoś z rządu przyjdzie go dorwać – zeznał jego przyjaciel i sąsiad. Jak relacjonował, w ostatnich tygodniach Sean Hoare psychicznie staczał się po równi pochyłej. Nie było tajemnicą, że 47-latek miał problemy z alkoholem, które po wybuchu skandalu tylko się pogłębiły. Hoare w ostatnim czasie ukrywał się w swoim mieszkaniu - gdy znaleziono jego zwłoki przed domem, wszystkie okna były przesłonięte zasłonami.
(ap/tbe/ked/PAP)