A muzycy czekają
Przez dwa dni nie udało się "Dziennikowi
Polskiemu" ustalić, do jakiego wydziału Urzędu Miasta Krakowa
zostało skierowane pismo Jerzego Stankiewicza, prezesa Zarządu
Oddziału Krakowskiego Związku Kompozytorów Polskich.
Nie, nic nie wiem. Mam teraz ważniejsze sprawy - powiedział przez telefon Andrzej Głowacki, dyrektor Wydziału Kultury, który przebywał wczoraj w Lipsku. - Proszę zadzwonić do sekretariatu wydziału - dodał. Niestety, nie wiem. Sprawą Stankiewicza zajmują się dwie osoby. Jedna jest chora, a druga to pani Bogusława Presz - stwierdziła pracująca w sekretariacie Dorota Kurek. Nie, nic nie wiem na temat pisma Stankiewicza. Tym się zajmuje pani Kurzejowska, ale ona jest chora - mówiła Bogusława Presz. Krystyna Paluchowska, kierownik Oddziału Prasowego Kancelarii Prezydenta UMK, także przez dwa dni nie potrafiła ustalić, gdzie jest pismo i kto się nim zajmuje.
Tymczasem Kaja Danczowska, Elżbieta Towarnicka, Andrzej Białko oraz dwóch profesorów Akademii Muzycznej we Lwowie i kilkunastu muzyków Filharmonii Krakowskiej i Akademii Muzycznej, do dziś nie otrzymało honorariów za udział w koncertach zakończonych w czerwcu 15. Międzynarodowych Dni Muzyki Kompozytorów Krakowskich. Do zapłacenia wszystkich rachunków brakuje 35 tys. zł. I właśnie o te pieniądze od kilku miesięcy trwa "przepychanka" pomiędzy urzędnikami miejskimi a organizatorem festiwalu, prezesem Jerzym Stankiewiczem - wyjaśnia krakowski "DP".