80. urodziny Stelli Mueller-Madej
None
"Dziewczynka z listy Schindlera" skończyła 80 lat - zdjęcia
Stella Mueller-Madej, jedna z osób uratowanych podczas wojny przez niemieckiego przemysłowca Oskara Schindlera, skończyła 80 lat. Prezydent Krakowa Jacek Majchrowski wręczył jubilatce odznakę "Honoris gratia" za szczególne zasługi dla miasta.
"Dziewczynka z listy Schindlera" skończyła 80 lat
Stella Mueller-Madej przez niemal całe życie związana była z Krakowem. Wspomnienia z czasów okupacji zawarła w wydanej za własne fundusze w 1991 r. książce "Oczami dziecka". W kolejnym, poszerzonym wydaniu zostały one opatrzone tytułem "Dziewczynka z listy Schindlera". Książka została przetłumaczona na wiele języków m.in. na niemiecki, holenderski, francuski, angielski, a ostatnio japoński.
W 1939 r., gdy wybuchła wojna, Stella Mueller miała dziewięć lat. "Z tamtych tragicznych chwil i wydarzeń potrafiła przekazać również to, co było dobre, pokazać ludzi, którzy w oceanie zła potrafili pomóc, wyjść naprzeciw" - mówił podczas piątkowej uroczystości urodzinowej prezes Stradomskiego Centrum Dialogu prof. Aleksander B. Skotnicki, lekarz hematolog, który od lat dokumentuje losy "schindlerowców" - osób uratowanych przez Oskara Schindlera. Do dziś żyje ich kilkudziesięciu.
"Dziewczynka z listy Schindlera" skończyła 80 lat
Jak dodała, mimo upływu lat wciąż towarzyszą jej odczucia i wspomnienia z czasów okupacji, które są "częścią niej". - W pewnym momencie zrezygnowałam z walki ze sobą, bo stwierdziłam, że tym ludziom, których widziałam mordowanych, dzieciom, nie należy się zapomnienie - powiedziała Mueller-Madej. - Pomimo że mam 80 lat, ja nie potrafię pojąć dzikiej pasji człowieka, który nakłania tłumy ludzi do mordowania innych tłumów. Nie potrafię tego pojąć - dodała.
Według Stelli Mueller-Madej Oskar Schindler był postacią "zupełnie nadzwyczajną". - On poświęcił się dla ponad 1,2 tys. ludzi, poświęcił w całym tego słowa znaczeniu - mówiła. "Gdyby namiastka takich ludzi, ćwierć procenta takich ludzi istniało na świecie, nie byłoby takich okropności, jakie się zdarzają - podkreśliła.
"Dziewczynka z listy Schindlera" skończyła 80 lat
Prezydent Krakowa Jacek Majchrowski mówił podczas uroczystości, że swoimi książkami Stella Mueller-Madej dała świadectwo losów krakowskich Żydów. "Chciałem pani serdecznie podziękować za to, że pokazała pani światu losy krakowskich Żydów z tego najgorszego dla nich okresu, że przybliżyła pani to piekło, ale i Kraków" - powiedział prezydent.
Obecny na uroczystości konsul generalny USA w Krakowie Allen Greenberg mówił, że także w Ameryce książki Stelli Mueller-Madej są znane. - Dziękuję w imieniu amerykańskich czytelników za pani świadectwo. Brakuje słów i trudno mówić o czasach okrucieństwa, okrucieństwa nawet wobec dzieci. Pozostaje nam mieć nadzieję, że to się nigdy nie powtórzy - powiedział Greenberg.
"Dziewczynka z listy Schindlera" skończyła 80 lat
Stella Mueller urodziła się w Krakowie 5 lutego 1930 r. Podczas okupacji w marcu 1941 r. wraz z rodziną trafiła do krakowskiego getta, a stamtąd do obozu w Płaszowie. W październiku 1944 r. została wywieziona do obozu Auschwitz. Dzięki staraniom wuja - Zygmunta Gruenberga - została wpisana wraz z rodziną na "listę Schindlera" i wraz z innymi więźniami z listy wysłana do fabryki Bruennlitz, gdzie pracowała jako tokarz. Tam doczekała wyzwolenia przez wojska radzieckie 8 maja 1945 r.
Jej okupacyjne wspomnienia "Oczami dziecka" ukazały się w 1991 r. Drugie wydanie, poszerzone o wspomnienia z lat powojennych, opublikowane przez Wydawnictwo Naukowe Akademii Pedagogicznej w Krakowie pt. "Dziewczynka z listy Schindlera" stało się we wrześniu 2001 r. Krakowską Książką Miesiąca.
W 1993 r. Stella Mueller-Madej spotkała się w Krakowie ze Stevenem Spielbergiem podczas realizacji filmu "Lista Schindlera". Reżyser zaprosił ją do Jerozolimy, aby wzięła udział w kręceniu ostatniej sceny filmu przy grobie Schindlera.
Niemiecki przemysłowiec Oskar Schindler od początku 1940 r. prowadził na krakowskim Zabłociu fabrykę Naczyń Emaliowanych, w której zatrudniał Żydów z getta, a później także z obozu w Płaszowie. Jesienią 1944 r. fabrykę ewakuowano do Bruennlitz na Morawach, gdzie robotnicy doczekali wyzwolenia. Dzięki jego pomocy ocalało ponad tysiąc osób.