Trwa ładowanie...
05-07-2005 06:49

50 ofiar kleszczy i… psów

Ponad 50 łodzian pokąsanych przez kleszcze i psy zgłosiło się wczoraj do ambulatorium chirurgicznego Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego.

50 ofiar kleszczy i… psów
d1kn6f0
d1kn6f0

Najwięcej ofiar kleszczy trafia do lekarzy po weekendzie. - Po każdym pobycie w lesie lub na działce trzeba dokładnie obejrzeć całe ciało - radzi dr Antoni Rapiejko, chirurg z ambulatorium w Łodzi. - Jeżeli zauważymy kleszcza, należy go jak najszybciej usunąć w całości, umiejętnie wykręcając zdezynfekowaną pincetą, a nawet igłą. Miejsce wkłucia kleszcza trzeba dokładnie odkazić jodyną, spirytusem, rivanolem.

Kleszcze najczęściej kąsają ręce, nogi, uszy i głowę. Wczoraj do pogotowia ratunkowego zgłosił się 20-letni student, któremu kleszcz wbił się w... genitalia.

Podczas upałów gryzą bez powodu psy. Często są to bezpańskie, głodne i rozdrażnione wysoką temperaturą burki wałęsające się po ulicach. Wczoraj z głębokimi ranami zgłosiło się 20 pokąsanych osób.

Jeżeli nie wiadomo czy pies był zdrowy, pacjent po opatrzeniu ran przez chirurga musi poddać się szczepieniu przeciwko wściekliźnie. W poradni chorób zakaźnych przy szpitalu im. Biegańskiego zaszczepiono już ponad 200 osób.

d1kn6f0
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1kn6f0
Więcej tematów