5 tysięcy za wagary
To już koniec żartów. Dyrektorzy
gnieźnieńskich szkół chcą zaostrzyć kary dla uczniów uciekających
z lekcji. A rodzice mogą za to zapłacić nawet... 5 tysięcy złotych
- pisze "Gazeta Poznańska".
09.11.2005 | aktual.: 09.11.2005 09:30
Dyrektorzy gnieźnieńskich szkół obradują nad projektem, który zaostrzyłby sankcje wobec uciekających z lekcji uczniów, a także ich rodziców. Dobrze by było, gdyby nauczyciele zaraz po kilku powtarzających się nieobecnościach ucznia sygnalizowali to pedagogowi, czy dyrekcji, by szybko zdiagnozować problem - mówiła podczas spotkania z belframi Anna Bentyn, doradca metodyczny.
Gnieźnieńscy dyrektorzy chcą, by projekt dawał im dowolność w ustalaniu tzw. limitów nieusprawiedliwionej absencji uczniów i możliwości szerszej interpretacji zwolnień od rodziców. Rodzice często usprawiedliwiają wszystko, co im dziecko na kartce napisze. To powoduje, że wyrabia się u dziecka nawyk wagarowania - mówi gazecie Jerzy Imbierowicz, dyrektor Gimnazjum nr 3 w Gnieźnie.
Metodę walki z wagarowiczami wymyśliła Małgorzata Olbratowska, pedagog szkolny z Gimnazjum nr 3 w Kaliszu. Tutaj uczniom mającym kłopoty z dotarciem na lekcje zakładane są specjalne zeszyty frekwencji. Znajdują się w nich wszelkie dane na temat ucznia, łącznie z telefonami kontaktowymi do rodziców, ale przede wszystkim plany zajęć oraz informacje o zadanych lekcjach do domu, a także oceny. Z takim zeszytem uczeń zgłasza się podczas każdej lekcji do nauczyciela. Ten potwierdza jego obecność swoim podpisem - mówi Małgorzata Olbratowska. Na koniec dnia sprawdzam, czy był na wszystkich lekcjach - wyjaśnia "Gazecie Poznańskiej".