42 stopnie w Mediolanie
Fala tropikalnych upałów i utrzymująca się susza w północnych Włoszech wywołały liczne pożary lasów i zarośli.
Tylko na wybrzeżu liguryjskim ogień zniszczył ponad 300 hektarów zadrzewionych terenów. W Genui płomienie pojawiły się na zboczach tuż u bram tego portowego miasta. W turystycznej miejscowości Forte dei Marmi trzeba było ewakuować mieszkańców wielu domów. Pali się również na wyspie Elbie.
W Mediolanie w środę przed południem zanotowano już 42 stopnie Celsjusza w cieniu, podała miejscowa telewizja. Tak gorąco o tej porze dnia nie było od 200 lat.
W trakcie górskiej wędrówki w Dolomitach zmarły we wtorek dwie osoby - niemiecki i włoski turysta.
Równocześnie w Górnej Adydze-Trydencie wystąpiły w nocy z wtorku na środę ulewne deszcze i burze. W jednej z miejscowości trzeba było ewakuować z domów 60 ludzi wobec groźby wylania górskiego potoku.
W rejonie Genui i na wybrzeżu liguryjskim strażacy, wspierani przez śmigłowce, nieustannie walczą z ogniem. Wprawdzie większość pożarów jest pod kontrolą, "sytuacja jednak pozostaje dramatyczna. Ogień może się w każdej chwili rozprzestrzenić" - uważa jeden ze strażaków.
W najbliższych dniach nie ma szans na ochłodzenie - zapowiadają meteorolodzy.