Jak podaje gazeta, w Orlenie nabrano wody w usta. Kontrakt menedżerski prezesa Chalupca jest tajny. Nie mogę zdradzić, ile zarabia. Dodam tylko, że mniej niż były prezes Zbigniew Wróbel - mówi Dawid Piekarz, rzecznik prasowy Orlenu. Okazuje się, że to tylko pół prawdy. Po odejściu Wróbla z Orlenu przez krótki okres prezesował tam Jacek Walczykowski. O jego dochodach też było głośno. Walczykowski musiał w atmosferze skandalu odejść z płockiego koncernu, ponieważ był człowiekiem Jana Kulczyka, jednego z niewielkich akcjonariuszy spółki - przypomina "Super Express".
Dlatego we wrześniu tego roku w drodze konkursu na stanowisko prezesa został wybrany Igor Chalupec. Popiera go Jacek Socha, minister skarbu. Wybór Chalupca miał gwarantować to, że w Orlenie będzie uczciwie i przejrzyście. Szefowie koncernu obiecywali też, że zarobki prezesów zostaną znacznie obcięte. Jednak czy jest tak na pewno? Nasi informatorzy związani z radą nadzorczą płockiej firmy twierdzą, że Chalupec dostaje 140 tys. zł miesięcznie. Na tym jednak profity finansowe Chalupca się nie kończą - pisze "Super Express".
Kontrakt jest tak skonstruowany, że prezes Orlenu dostaje dodatkowe premie. Kwartalną, która jest wyliczana od podstawy, czyli 140 tys. zł, i zaliczkę na poczet premii rocznej. Według naszych informatorów, po zsumowaniu wszystkich kwot, zarobki prezesa Orlenu mogą przekroczyć nawet 300 tys. zł miesięcznie - informuje gazeta. (PAP)