Polska2 lata za zabicie noworodka

2 lata za zabicie noworodka

Na karę dwóch lat więzienia w zawieszeniu na pięć lat skazał we wtorek wrocławski sąd 24-letnią kobietę oskarżoną o dzieciobójstwo. Po porodzie oskarżona zawinęła dziecko w ręcznik, schowała do reklamówki i wrzuciła do kontenera na śmieci w pobliżu swojego domu.

13.07.2004 | aktual.: 13.07.2004 14:39

Wyrok nie jest prawomocny. Groziła jej za to kara do 5 lat więzienia. Prokuratura uznała jednak, że kobieta działała z ograniczoną poczytalnością, związaną z przebiegiem porodu. Proces zakończył się w ciągu jednego dnia, bo oskarżona dobrowolnie poddała się karze.

Sędzia Wiesław Rodziewicz w krótkim uzasadnieniu wyroku powiedział, że wina oskarżonej nie budzi wątpliwości. Trzeba mieć jednak na uwadze stan psychiczny, w jakim była oskarżona. Biegli lekarze podkreślali, że działała w stanie ograniczonej możliwości kierowania swoimi postępowaniem. Była w ciężkiej sytuacji życiowej, mieszkała z chorą matką. Tydzień przed rozwiązaniem ojciec dziecka pobił ją. Nie miała w nikim wsparcia - powiedział Rodziewicz.

Oskarżona oświadczyła, że o tym, iż jest w ciąży dowiedziała się w dniu porodu. Mówiła, że nie pamięta co dokładnie zrobiła po urodzeniu dziecka. Przyznała jednak, że wyniosła noworodka i włożyła do kontenera na śmieci. Na zakończenie powiedziała: Przepraszam moje dziecko.

W lutym 2004 r. pracownicy podwrocławskiego wysypiska stercie śmieci znaleźli reklamówkę, w której znajdował się martwy noworodek. Policja ustaliła, że chłopiec został przywieziony z transportem śmieci z Wrocławia. Rozpoczęto poszukiwania matki dziecka. Byli w nie zaangażowani także księża z wrocławskich kościołów. W parafiach pojawiły się ogłoszenia z prośbą o pomoc w ustaleniu tożsamości kobiety. Po kilku dniach ustalono tożsamość matki.

Zdaniem prokuratury, Agata W. urodziła dziecko podczas kąpieli w swoim mieszkaniu. Po porodzie zawinęła dziecko w ręcznik, zapakowała w reklamówkę i wyniosła na śmietnik. Nikomu nie powiedziała o tym, że urodziła dziecko. Przez cały okres ciąży nie była u lekarza.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)