160 podsłuchanych rozmów Dochnala

Z telefonicznego podsłuchu 160 rozmów,
których stenogramy ma komisja ds. Orlenu, wynika, że lobbysta
Marek Dochnal negocjował z ministrem skarbu Zbigniewem Kaniewskim
sprzedaż Rosjanom kluczowych zakładów energetycznych - pisze
"Gazeta Wyborcza".

Dochnal to milioner, który zakładał tylko szyte na miarę szwajcarskie koszule i pił najdroższego szampana. Hojny filantrop, właściciel drużyny polo, ulubieniec kolorowych pism. We wrześniu trafił do łódzkiego aresztu za łapówkę - według prokuratury dał posłowi Andrzejowi Pęczakowi, szefowi sejmowej komisji kontroli państwowej, w użytkowanie luksusowego mercedesa z kierowcą i komórkę. Jak ustaliliśmy, mercedes to dla organów ścigania tylko pretekst. W rzeczywistości chodzi o interesy, jakie Dochnal miał robić dla dwóch potężnych rosyjskich koncernów: Łukoilu i RAO-JES - informuje "Gazeta Wyborcza".

Zanim lobbysta trafił do łódzkiego aresztu, był przez kilkanaście miesięcy podsłuchiwany przez Agencję Wywiadu i Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Część stenogramów z tych rozmów trafiła do sejmowej komisji śledczej. Materiały dotyczą negocjacji Dochnala w sprawach: sprzedaży Rosjanom Rafinerii Gdańskiej, kontraktu na +most energetyczny+, czyli transmisję przez Polskę energii elektrycznej z Rosji do Niemiec, wreszcie sprzedaży kluczowych polskich elektrowni z tzw. grupy G-8 - pisze gazeta.

Według naszych informacji w maju 2003 r. Dochnal miał spotkać się w Moskwie z Wagitem Alekpierowem, prezesem Łukoilu. Rozmawiał o możliwości sprzedaży Rosjanom Rafinerii Gdańskiej. Miał też przekazać listę polskich polityków, którzy +mogą w tym pomóc Rosjanom+. W październiku znów poleciał do Moskwy - tym razem rozmawiał z szefem działu planowania w koncernie. Na początku 2004 roku Dochnal zaczął szukać "dojścia" do ówczesnego ministra skarbu Zbigniewa Kaniewskiego. Znalazł je poprzez posła Andrzeja Pęczaka, wówczas jeszcze szefa sejmowej komisji kontroli państwowej. Służby zarejestrowały rozmowę, w której Dochnal żąda od Pęczaka natychmiastowego skontaktowania go z Kaniewskim. Powołuje się przy tym na wiedzę i akceptację "Leszka" - podaje "Gazeta Wyborcza". (PAP)

Źródło artykułu:PAP

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)