152 zabitych w zamachach
152 osoby zginęły, a 542
zostały ranne w serii zamachów bombowych, do których doszło w Bagdadzie - podało irackie ministerstwo zdrowia. W
niedalekim Tadżi dokonano egzekucji kolejnych 17 Irakijczyków.
AFP podaje, że w sumie w Bagdadzie dokonano dziesięciu zamachów samobójczych. Zdaniem irackiej policji ataki były dobrze przygotowane. Większość z nich przypisuje się irackiej komórce Al- Kaidy, która zapowiedziała w internecie zemstę za ofensywę wojsk amerykańskich i irackich przeciwko rebeliantom, ukrywającym się w okolicach Tal Afar przy granicy z Syrią.
Najkrwawszy atak nastąpił około 7 rano (5 czasu warszawskiego) w Bagdadzie, gdy przed urzędem zatrudnienia w szyickiej dzielnicy Kazimija terrorysta-samobójca zdetonował bombę samochodową. Kamikadze zwabił tłum obietnicą dobrze płatnej pracy. W eksplozji zginęło 114 ludzi, a liczbę rannych iracka policja oceniła na co najmniej 163. Wśród rannych, z których wielu jest w ciężkim stanie, jest też dwu amerykańskich żołnierzy.
Nieco ponad godzinę później w dwóch dzielnicach na zachodzie stolicy eksplodowały dwa kolejne ładunki - zginęło w sumie siedem osób, a 22 odniosły obrażenia. Także te dwa zamachy przeprowadzili terroryści-samobójcy. Pierwszego ataku dokonano w dzielnicy Szula - w wybuchu zginęły cztery osoby. Niemal w tym samym czasie w dzielnicy Adl samobójca wysadził się w powietrze na trasie przejazdu konwoju armii irackiej. Zginęło trzech żołnierzy.
Przed południem inny zamachowiec-samobójca wysadził się w powietrze w samochodzie, którym podjechał przed stację benzynową w północnej części Bagdadu. Zginęło co najmniej 11 osób, a 14 zostało rannych. Większość ofiar to oczekujący w kolejce, by napełnić kanistry benzyną.
Do zamachów doszło też w dzielnicy Hurrija, na trasie Bagdad- Dżadida, na skrzyżowaniu Damas, placu Dżama i drodze we wschodnim Bagdadzie.
Nad ranem w miejscowości Tadżi na północ od Bagdadu zamordowano siedemnaście osób. Jak podaje Reuter, bojówki uzbrojonych mężczyzn, przebranych w mundury żołnierzy armii irackiej i poruszających się wojskowymi pojazdami, wdzierały się do domów i wyciągały z nich śpiących ludzi. Siedemnastu wywieziono za miasto i tam rozstrzelano.
Jak pisze agencja AFP, operacja bojówek miała charakter publicznej egzekucji. Nie wiadomo jednak, kto faktycznie miał być celem ataku. To samo źródło twierdzi, że zamordowani to cywile z klanu Bani Tamim. W Tadżi mieszkają zarówno szyici, jak i sunnici.
Jak zauważa Reuter, w związku ze zbliżającym się referendum w sprawie irackiej konstytucji narastają obawy przed wybuchem wojny domowej. Irackie władze oskarżają sunnickie bojówki o ataki na szyitów. Większość ofiar środowych ataków to szyici.