15 tysięcy monet mandatu
Kierowca z okolic miasta Como na północy Włoch,
ukarany mandatem wysokości 153 euro za jazdę z nadmierną
prędkością, na znak protestu chciał uiścić opłatę monetami
jednocentowymi. Ponieważ jednak w straży miejskiej nie przyjęto
dwóch ciężkich skrzynek wypełnionych monetami, mężczyzna
przeznaczył sumę na cele dobroczynne.
50-letni Giovanni Rasori z miejscowości Fino Mornasco otrzymał mandat za jazdę z prędkością 63 kilometrów na godzinę w miejscu, w którym obowiązuje ograniczenie do 50 km na godz. Ponieważ karę uznał za niesprawiedliwą, najpierw próbował odwołać się u władz miejskich. Gdy jego protest odrzucono, postanowił w osobliwy sposób zemścić się na straży miejskiej.
W swoim banku zamówił ponad 15 tysięcy jednocentowych monet. W sobotę stawił się w siedzibie straży ze skrzyniami wypełnionymi bilonem oraz zaświadczeniem z banku, potwierdzającym wartość ładunku. Strażnicy miejscy nie przyjęli jednak "drobnych" tłumacząc, że istnieje rozporządzenie Unii Europejskiej, zgodnie z którym opłatę można wnieść w formie maksymalnie 50 monet.
Giovanni Rasori postanowił nie walczyć dalej z biurokracją i zapłacił mandat banknotami. Pudła wypełnione monetami zaniósł wikaremu z miejscowej parafii, który zbiera pieniądze na stołówkę dla ubogich.
Sylwia Wysocka