15‑latek: miałem swoje wojsko
15-letni Andrzej R. mówił o swoich szkolnych kolegach: "moje wojsko". Wojsko, które wysyłał, żeby biło słabszych i młodszych. Małolat skutecznie przez wiele miesięcy terroryzował Szkolę Podstawową nr 3 w Sławnie.
09.06.2006 10:33
Działał w sposób cwany. Był prowodyrem bójek i szczycił się, że ma swoje wojsko. Rozkazywał uczniom, a oni zastraszeni wykonywali polecenia. Sam bił, gdy nauczyciele tego nie widzieli - mówi Władysław Murii, dyrektor SP nr 3.
Dyrektor stwierdza, że dzieci oraz ich rodzice niejednokrotnie skarżyli się właśnie na pobicia. W stosunku do nauczycieli też był arogancki i wulgarny - dodaje dyrektor Murii. Interweniowaliśmy wielokrotnie w sądzie i policji, ale nikt nie mógł sobie z nim poradzić. Nawet chciano go umieścić w ośrodku wychowawczym, ale nie było miejsca - dodaje.
Wszyscy odetchnęli, gdy przestał chodzić do podstawówki i po tym półroczu został niesklasyfikowany. Czym się zajmował? Policjanci ze Sławna mówią, że kradzieżami telefonów komórkowych połączonymi z brutalnym działaniem. Na stacji benzynowej w Sławnie wspólnie z dorosłym pobił i skopał młodą osobę, by wyrwać telefon. A ciosy i kopniaki wymierzał w całe ciało - opowiada o jednym ze zdarzeń z udziałem Andrzeja R. rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Sławnie, Piotr Wenc. W próbkach jego krwi wykryliśmy marihuanę - dodaje.
Bezczelne wybryki małolata i jego przekonanie o bezkarności tak zdenerwowały Ryszarda Radziuka, komendanta KPP w Sławnie, że osobiście za pośrednictwem sławieńskiej prokuratury postanowił poskromić 15-latka.
Komendant ze względu na wysoki stopień demoralizacji chłopaka i okoliczności popełnionych przestępstw, przy braku pozytywnych rokowań na resocjalizację, wnioskował do Sądu Rejonowego w Sławnie o umieszczenie go w schronisku dla nieletnich - wyjaśnia rzecznik Wenc. I taką decyzję wydano, ale do czasu znalezienia tam miejsca przebywa w Policyjnej Izbie Dziecka w Koszalinie. Sąsiedzi i rodzina nie chcą rozmawiać na temat krewkiego młodzieńca - dodaje.
Tomasz Turczyn