10 operacji i do... "Baru"
Maciek Kolinka, który zrobił sobie 10 operacji plastycznych, chce zaprezentować się w IV edycji „Baru”. Czy dostanie się do programu – telewidzowie dowiedzą się w najbliższy piątek.
17.02.2004 | aktual.: 17.02.2004 08:25
– Wiem, że wzbudzam skrajne emocje i w programie byłbym skandalistą – mówi chłopak. – „Bar” zacząłem oglądać, gdy dostała się do niego moja przyjaciółka Agnieszka Frykowska. Postanowiłem wystartować w kolejnej edycji. Napisałem o sobie, że jestem kontrowersyjnym prowokatorem, który zrobi wiele aby być na językach całej Polski. Jestem uzależniony od operacji plastycznych i chciałbym się gdzieś dobrze sprzedać.
Maćka Kolinkę zaproszono na casting do Wrocławia. Wśród 30 osób był drugą osobą z Łodzi. – Podczas rozmowy kwalifikacyjnej powiedziałem, że seks przed kamerami jest dla mnie jak wiagra dla impotenta – wspomina Maciek.
Łodzianin – przez kolorowe czasopisma został ochrzczony polskim Michaelem Jacksonem – już kilkakrotnie zaistniał w programach telewizyjnych, gdzie chętnie opowiadał o swoich licznych operacjach plastycznych. Za nową twarz zapłacił 7 tysięcy dolarów. Lekarz podniósł mu brwi, nadał oczom bardziej owalny kształt i złagodził rysy. Powiększył usta, wszczepił nowe kości policzkowe i nadał twarzy bardziej męski wygląd.
– Droga do dobrego wyglądu nie jest łatwa, ale czuję się super – zapewnia Maciek. – Zrobiłem to, aby czuć się dobrze i być pewnym siebie.
(lb)