Według Angeli Merkel Europa nie może już polegać na USA. Trzeba wziąć sprawy we własne ręce
Kanclerz Niemiec Angela Merkel po raz pierwszy otwarcie powiedziała, że Europa nie może dłużej polegać na USA i musi wziąć odpowiedzialność za siebie. To następstwo wizyty Donalda Trumpa w Europie, która uwidoczniła przepaść dzielącą Europejczyków i Amerykanów.
28.05.2017 | aktual.: 28.05.2017 17:12
- Czasy, gdy mogliśmy w pełni polegać na innych minęły. Doświadczyłam tego w ostatnich dniach – powiedziała Angela Merkel do 2 tys. osób zebranych w Monachium. – My, Europejczycy, naprawdę musimy wziąć nasz los we własne ręce.
Słowa kanclerz Niemiec dotyczyły przede wszystkim postawy prezydenta USA Donalda Trumpa, który najpierw podczas szczytu NATO w Brukseli nie ponowił gwarancji bezpieczeństwa dla państw sojuszu a następnie zarzucił im niewywiązywanie się ze zobowiązań finansowych. Następnie w czasie spotkania grupy G7 we Włoszech Trump odmówił honorowania zobowiązań klimatycznych zaciągniętych przez swojego poprzednika, prezydenta Obamę.
Angela Merkel odniosła się także do Brexitu życząc powodzenia USA i Wielkiej Brytanii i podkreślając, że Europejczycy muszą walczyć o swoją przyszłość i dbać o dobrosąsiedzkie relacje także z Rosją. Kanclerz Niemiec liczy przy tym na bliską współpracę z nowym prezydentem Francji Emmanuelem Macronem.
O tym, jak niewiele wspólnych tematów do rozmów Donald Trump znalazł w Europie świadczą komentarze po jego spotkaniu z prezydentem Francji. Obserwatorzy w Europie i USA skupili się na mocnym uścisku dłoni, podczas którego Macron nie dał się zdominować Trumpowi, natomiast niewiele mieli do powiedzenia o treści rozmów. Prezydent Francji przyznał, że ten uścik dłoni był "chwilą prawdy".
Inne spojrzenie z drugiej strony oceanu
Zupełnie inaczej wizytę w Europie przedstawia Donald Trump, który po powrocie do Waszyngtonu napisał na Twitterze, że jego podróż była "wielkim sukcesem dla Ameryki". Podkreślał ciężką pracę i wspaniałe efekty oraz "świetne, produktywne spotkania ze wspaniałymi ludźmi". Takie stwierdzenia stoją w sprzeczności z jego słowami, które urzędnik UE powtórzył magazynowi "Spiegiel". Prezydent USA miał powiedzieć: "Niemcy są źli, naprawdę źli. Patrz na miliony samochodów, które sprzedają w USA. To straszne. Powstrzymamy to".
Wypowiedzi Donalda Trumpa i Angeli Merkel pokazują, że stosunki europejsko – amerykańskie nie były tak złe od zakończenia Drugiej Wojny Światowej. Nie oznacza to wrogości ani konfliktu. USA i kraje Europy należą do NATO i łączą je bardzo bliskie i rozbudowane więzy gospodarcze.
Amerykanie i Europejczycy razem walczą z islamistami i mają podobne spojrzenie na wyzwanie rzucane im przez Rosję. Drogi polityków po obu stronach oceanu wyraźnie się jednak rozchodzą, co bez wątpienia z jednej strony utrudni współpracę. Z drugiej strony może to być kolejnym bodźcem dla Europejczyków, aby zrobić to, o czym mówi Angela Merkel, czyli samemu wziąć pełną odpowiedzialność za własny los bez oglądania się na wielkiego sojusznika w Waszyngtonie z nadzieją, że w razie kłopotów on uratuje Stary Kontynent.