PolskaWe Wrocławiu odkryto szczątki ofiar stalinowskich represji

We Wrocławiu odkryto szczątki ofiar stalinowskich represji

Szczątki kilkuset więźniów, ofiar reżimu stalinowskiego, odkryli pracownicy Instytutu Pamięci Narodowej na największym we Wrocławiu Cmentarzu Osobowickim. IPN planuje na wiosnę ekshumację zwłok, ale tylko tych, które można wydostać bez naruszania współczesnych grobów. Później zwłoki zostaną pochowane w zbiorowej mogile.

07.09.2007 15:50

Jak wyjaśnił Krzysztof Szwagrzyk, historyk z Instytutu Pamięci Narodowej we Wrocławiu, od momentu powstania oddziału IPN w tym mieście instytut chciał zbadać Cmentarz Osobowicki w poszukiwaniu grobów ofiar stalinowskich represji z lat 1945-1956. Było wiadomo, że we Wrocławiu pochowano ponad 800 takich osób.

Wiedzieliśmy, że na dwóch znanych cmentarnych kwaterach więziennych zostało pochowanych ponad 350 osób, a zatem wciąż brakuje ponad 500 więźniów - powiedział Szwagrzyk.

Jak tłumaczył, przy pomocy georadaru udało się wreszcie ustalić, że ślady pochówków kilkuset ofiar systemu komunistycznego znajdują się na trzech kwaterach tego cmentarza. Szczątki spoczywają pod cmentarnymi ścieżkami.

Aby mieć pewność co do wyników badań georadarem, przeprowadziliśmy wstępne ekshumacje. I one potwierdziły nasze ustalenia. Odnaleźliśmy na niewielkiej głębokości, ok. 70 cm pod ziemią, szczątki dwóch więźniów. Są to zwłoki ludzi wrzuconych do dołu, twarzą do ziemi. Celowo mówię, że zostali wrzuceni, bowiem świadczy o tym ułożenie ciała. Nie byli też pochowani, bo nie ma śladów trumny - opowiadał historyk IPN.

Ustaliliśmy z władzami miejskimi, wojewódzkimi, przedstawicielami medycyny sądowej oraz Radą Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, że najpierw przeprowadzimy prace organizacyjne i przygotowawcze, a potem rozpoczniemy ekshumacje - poinformował Szwagrzyk. Jak zaznaczył, ekshumowane będą tylko te ciała, które będzie można wydobyć bez naruszania obecnie istniejących grobów.

A zatem jeśli georadar pokaże nam, że pod grobem znajdują się jakieś zwłoki, to już tam pozostaną - tłumaczył Szwagrzyk.

Po wydobyciu ciał i szczątków ofiar stalinizmu na cmentarzu zostanie utworzona wspólna kwatera wojenna, na której znajdzie się zbiorowa mogiła lub kilka grobów.

Według Szwagrzyka, IPN dysponuje wiedzą na temat kilku bohaterów, którzy zostali tam pochowani anonimowo. Poszukujemy m.in. czwórki młodych ludzi, którzy byli członkami oddziału antykomunistycznego podziemia Franciszka Olszówki ps. Otto. To taki oddział partyzancki, który działał w latach 1945-1946. Ludzie ci zostali aresztowani i rozstrzelani w więzieniu przy ul. Kleczkowskiej we Wrocławiu - mówił historyk. Jak zaznaczył, opis ich egzekucji to jeden z niewielu, które się zachowały.

Autorem jest naoczny świadek, ks. Jan Skiba. Było ich pięcioro. Wśród nich 18-letnia dziewczyna, która miała w kieszonce książeczkę do nabożeństwa. Modliła się żarliwie. Zwykle rozstrzeliwano na dziedzińcu więziennym. Wtedy skierowali nas do jakiejś szopy. Ustawili ich przy filarach. Opaska na oczy, ręce do tyłu. Prokurator odczytał akt oskarżenia i wyrok. A oni śpiewali "Pod Twoją obronę". Podałem krzyżyk do pocałowania, a oni krzyknęli: "Jeszcze Polska nie zginęła!". Wtedy też padła komenda do strzału i tylko jeden jedyny okrzyk: "Mamo!". Ten okrzyk prześladował mnie po latach - cytował ks. Skibę historyk IPN.

Do tej pory udało się przebadać georadarem dwa kwartały, gdzie odkryto od 60 do ponad 100 zwłok lub ich szczątków. Do przebadania został jeszcze jeden kwartał, gdzie historycy spodziewają się odkryć kolejnych ok. 250 osób. Dzięki badaniom wykryto, że ludzkie szczątki mogą się również znajdować po zewnętrznej stronie muru cmentarnego, gdzie obecnie są ogródki działkowe. To niezwykle delikatna kwestia, ale mam nadzieję, że właściciele ogródków zrozumieją powagę sytuacji - mówił Szwagrzyk.

Źródło artykułu:PAP
Zobacz także
Komentarze (0)