Wałęsa pozywa Lecha Kaczyńskiego
Lech Wałęsa pozwał do sądu prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Wałęsa chce przeprosin i 100 tysięcy złotych za to, że w ubiegłorocznym wywiadzie telewizyjnym prezydent powiedział, iż "wie, że Lech Wałęsa był agentem o pseudonimie 'Bolek'".
05.05.2009 | aktual.: 05.05.2009 16:24
Lech Wałęsa powiedział, że nie chciał kierować do sądu pozwu przeciwko prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu. Zrobił to jednak, bo nie może dłużej tolerować zniesławiających go wypowiedzi. - Nie chciałbym tego robić, to jest prezydent, chciałbym tego uniknąć, ale jak długo można pozwolić na coś podobnego. Przysięgał, że będzie szanował prawa, wyroki sądu, a on je łamie i zachęca innych do łamania - powiedział prezydent.
O złożeniu pozwu cywilnego w tej sprawie do Sądu Okręgowego w Warszawie poinformowała dyrektor biura Lecha Wałęsy w Gdańsku Ewelina Wolańska. Jako adwokat jest ona autorką tego pozwu.
W pozwie Wolańska podkreśliła, że wypowiedź ta była niezgodna z treścią wyroku sądu lustracyjnego z 2000 roku. Chodzi o wypowiedź Lecha Kaczyńskiego z 4 czerwca 2008 r. w telewizji Polsat. Wtedy to prezydent udzielił wywiadu, podczas którego mowa była o książce autorstwa historyków IPN Piotra Gontarczyka i Sławomira Cenckiewicza, która miała zostać wydana następnego dnia. W książce autorzy opisali domniemaną agenturalną przeszłość Wałęsy.
Na zadane przez prowadzącą wywiad red. Dorotę Gawryluk pytanie, czy Lecha Wałęsę, który jest naszym największym autorytetem i największą legendą, należy atakować w taki sposób, Lech Kaczyński odpowiedział, iż "demokratycznemu społeczeństwu należy się prawda, nawet jeżeli jest trudna" i oświadczył, że "zna tę prawdę niezależnie od lektury tej książki, której nie czytał, ale wie, że Lech Wałęsa był agentem o pseudonimie Bolek".
Jak czytamy w pozwie, który Lech Wałęsa zamieścił na swoim blogu, 9 czerwca 2008 r. były prezydent skierował do Lecha Kaczyńskiego list, w którym wezwał do odwołania tej "haniebnej" wypowiedzi, która podając nieprawdziwe fakty, naruszyła jego dobra osobiste, cześć i nazwisko. "Powód oczekiwał honorowego stanowiska pozwanego, który jako profesor prawa powinien mieć pełną świadomość powagi i znaczenia prawomocnego Wyroku Sądu Apelacyjnego-Wydział Lustracyjny w Warszawie z dnia 11 sierpnia 2000 r., w którym Sąd orzekł po zbadaniu przeprowadzonych licznych dowodów, iż powód złożył oświadczenie prawdziwe, że nigdy nie współpracował ze służbami SB oraz okazać oficjalnie szacunek dla takiego oświadczenia" - głosi pozew.
Ponieważ do tej pory prezydent Lech Kaczyński nie wykonał żadnego gestu, który mógłby sugerować "przyznanie się do błędu" w owym wywiadzie, Lech Wałęsa został zmuszony do wystąpienia z ta sprawa na drogę procesu sądowego - poinformowała w dokumencie adwokat byłego prezydenta.