W nocy przeciwnicy usuną krzyż sprzed Pałacu?
W poniedziałek późnym wieczorem przed Pałacem Prezydenckim zamierzają spotkać się przeciwnicy smoleńskiego krzyża. – Podejrzewam, że pojawi się ok. 1,5-2 tys. osób. Będziemy powoływać się na konstytucję, pytać, dlaczego dochodzi do tego, że grupka osób terroryzuje państwo. Spróbujemy podjąć rozmowy z osobami pilnującymi krzyż – mówi Wirtualnej Polsce Dominik Taras, organizator „Akcji krzyż”.
09.08.2010 | aktual.: 09.08.2010 17:53
Czy demonstranci będą próbowali usunąć krzyż sprzed Pałacu Prezydenckiego i przenieść go do kościoła św. Anny? – Na razie nie mogę wypowiadać się na ten temat. Dopiero po godz. 16, po konsultacjach z Biurem Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego m.st. Warszawy będę mógł powiedzieć coś więcej – mówi Taras.
Pytany, jak będzie przebiegała demonstracja, odpowiada, że na pół godziny przed oficjalnym rozpoczęciem (czyli godz. 23) skieruje do mediów informację o jej przebiegu.
Jak poinformował Wirtualną Polskę Taras, zgromadzeni pod Pałacem Prezydenckim wyrażą swoje niezadowolenie. Powołując się na konstytucję, będą pytali, dlaczego dochodzi do sytuacji, w których „grupa starszych ludzi terroryzuje państwo”. Spróbują porozmawiać z osobami, które pilnują krzyża. Przekonać je, że dobrze byłoby przenieść krzyż. - Bo po co ma tam być? To jest wielkie nieporozumienie – uważa Taras.
Organizator „Akcji krzyż” zapowiada też happening. – Prosiłem wszystkich uczestników na Facebooku, żeby przygotowali kostiumy, akcesoria. Żebyśmy zrobili tam cyrk na wzór tego, co dzieje się dzisiaj w państwie – mówi Taras i zapowiada, że „każdy z uczestników przez pół godziny będzie modlił się do każdego wymyślonego boga; ktoś chce przynieść lampę z domu. To jest wolność wyznania”.
- Zgromadzenie jest legalne – zapewnia pomysłodawca przedsięwzięcia. Jak dowiedziała się Wirtualna Polska, demonstracja ma zgodę Urzędu Miasta.
„Akcja krzyż” ma na celu „wyrażenie społecznego sprzeciwu wobec lokalizacji krzyża oraz dezaprobaty dla koczujących przed Pałacem Prezydenckim wraz z żądaniami natychmiastowego jego usunięcia”. Inicjatywa była spontaniczna, popiera ją ponad 3 tys. osób na Facebooku.
Taras zapewnia, że uczestnicy akcji nie reprezentują żadnej grupy politycznej, ani organizacji pozarządowej. Podkreśla, że mimo iż spotyka się z głosami zwolenników PiS-u, że to Janusz Palikot sponsoruje akcję, całkowicie temu zaprzecza. – Nie przyjąłbym żadnej propozycji majątkowej ani od posła Palikota, ani od kogokolwiek – mówi organizator akcji.
Piotr Strzembosz, pełnomocnik okręgowy Prawicy Rzeczypospolitej, złożył pismo skierowane do Prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz, w którym domaga się cofnięcia zgody na zgromadzenie w nocy przed Pałacem Prezydenckim. W rozmowie z Wirtualną Polską tłumaczy, że decyzja ta podyktowana jest m.in. obawą związaną z kwestią bezpieczeństwa i względami organizacyjnymi.
Jak nieoficjalnie dowiedziała się TVN Warszawa, miasto namawiało Tarasa, żeby zrezygnował z organizacji pikiety. "Zarzucono mu, że jest nieprzygotowany. Nie wiedział na przykład, że musi zapewnić ochronę i opiekę medyczną" - podaje portal tvnwarszawa.
Jak podała "Gazeta Wyborcza", na akcję przeciw internautom zwołują się słuchacze "Radia Maryja". Po południu stacja nadała komunikat mobilizujący do walki o krzyż. Słuchacze radia, "szczególnie mężczyźni" mają się przyjść pod Pałac Prezydencki już o godz. 20, aby "stawić czoło lewicowym bojówkom", które chcą zabrać krzyż upamiętniający katastrofę smoleńską.
Anna Kalocińska, Wirtualna Polska