Sprawy zajść z Nowego Światu odroczone do grudnia
Na grudzień stołeczny sąd odroczył sprawy skierowane w trybie przyśpieszonym wobec obwinionych o wykroczenia cudzoziemców, zatrzymanych za zakłócanie porządku publicznego w piątek na Nowym Świecie w Warszawie. Prokuratura stawia zarzuty innym zatrzymanym.
Jak powiedział w niedzielę rano rzecznik Sądu Okręgowego w Warszawie Wojciech Małek, sędziowie rozpatrujący policyjne wnioski o ukaranie za wykroczenie 40 cudzoziemców zatrzymanych na Nowym Świecie (39 z nich to Niemcy oraz jeden Belg) uznali, że należy przesłuchać w tej sprawie dodatkowych świadków. Dlatego 39 z 40 rozpraw odroczono na grudzień, a obwinionych, którym grozi grzywna lub areszt, zwolniono do domów. Jedną sprawę sąd zwrócił prokuraturze do uzupełnienia i uznał, że nie kwalifikuje się ona do trybu przyśpieszonego.
- Wszyscy obwinieni przed zwolnieniem zostali poinformowani o terminie następnej rozprawy i o tym, że procesy odbędą się nawet pomimo ich nieobecności - powiedział Małek. Sąd spodziewa się kolejnych wniosków z policji w niedzielę.
Jak powiedziała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie Monika Lewandowska, w sprawie zdarzeń z Nowego Światu było łącznie 110 zatrzymanych. Tamte zdarzenia są kwalifikowane jako wykroczenia, więc to policja prowadzi postępowania i można się spodziewać, że - jeśli zdecyduje się na skorzystanie z trybu przyśpieszonego - jeszcze w niedzielę prześle sądowi akta spraw.
Większość postępowań trwających w prokuraturze, a dotyczących zdarzeń z piątku, trafi do zwykłego trybu śledztw - powiedziała rzeczniczka. Z mocy prawa tak się musi stać z zagrożonymi karą do 10 lat więzienia przestępstwami czynnej napaści na policjantów, co zarzucono 21 uczestnikom zajść z placu Konstytucji. Wobec 18 z nich prokurator zastosował dozór policyjny, pozostałych trzech podejrzanych zwolnił do domu. - Dzisiaj prokurator planuje przedstawienie zarzutu czynnej napaści na policjanta kolejnym 15 osobom - powiedziała Lewandowska w niedzielę.
Co do awantur z ul. Wilczej, prokuratura zleciła policji, by przedstawiła zatrzymanym w tej sprawie 17 osobom zarzut udziału w agresywnym zbiegowisku publicznym (kara do 3 lat więzienia) i kierowała do sądu wnioski w trybie przyśpieszonym. Wobec osiemnastego zatrzymanego w tej samej sprawie taki wniosek jest prawnie niemożliwy, bo - jak wyjaśniła Lewandowska - osoba ta leczyła się psychiatrycznie, musi więc w jej sprawie prowadzone zwykłe śledztwo.
Rzeczniczka prokuratury dodała, że są jeszcze oddzielne śledztwa i dochodzenia w sprawie zdarzeń z różnych miejsc, w pobliżu których przemieszczał się w piątek "Marsz Niepodległości" - m.in. z placu Na Rozdrożu, gdzie zgromadzenie zostało rozwiązane przez policję. "W związku z tymi zdarzeniami zarzuty usłyszało 8 osób: trzy - naruszenia nietykalności cielesnej policjanta, trzy - zniszczenia mienia, jedna - udziału w bójce lub pobiciu i jedna - znieważenia policjanta" - wyjaśniła.
Prokuratura Rejonowa Warszawa-Śródmieście nadal bada przebieg zdarzeń.