Krzyż w sejmie nie narusza prawa, premier zadowolony
Premier Donald Tusk zadeklarował, że cieszy się z ekspertyz mówiących, że krzyż na sali obrad sejmu nie narusza konstytucji. Tusk wyraził nadzieję, że ekspertyzy osłabią impet tych, którzy chcieliby robić wokół krzyża awanturę polityczną. - Decyzje dotyczące Funduszu Kościelnego i uposażenia emerytalnego księży będą zgodne z prawem i interesem publicznym. Nie pozwolimy sobie na łamanie zasad w tej kwestii - zapewnił również Tusk.
16.12.2011 | aktual.: 16.12.2011 12:15
Eksperci, którzy przygotowali opinie dla marszałek sejmu Ewy Kopacz, uważają, że krzyż na sali obrad sejmu nie narusza konstytucji i prawa unijnego. Premier był pytany w piątek przez dziennikarzy w sejmie, czy te ekspertyzy - jego zdaniem - zamkną dyskusję na poziomie parlamentu, na temat tego, czy krzyż powinien być obecny na sali obrad.
- Jeszcze nigdy ekspertyzy prawne nie zamknęły ust posłom, którzy chcą dyskutować, więc nie sądzę, abyśmy ten cel osiągnęli - odpowiedział Tusk.
- Jeśli ktoś chce dyskutować, to ja nie mam nic przeciwko temu, ale osobiście cieszę się, że te ekspertyzy tak brzmią i że może osłabią, przynajmniej trochę, ten impet ludzi, którzy chcieliby dla krzyża, przeciw krzyżowi, wokół krzyża robić awanturę polityczną, (niezależnie) z jakiejkolwiek strony pochodzą - powiedział premier.
Tusk nie wykluczył jednak, że gdy zabraknie "pomysłów i tematów, to pewnie wrócą do awantury o krzyż".
Premier podkreślił, że zgadza się z tym, że w polskiej tradycji, nie tylko w sejmie, krzyż jest symbolem drogim, niezależnie od wyzwania wiary i od przywiązania do kościoła.
Premier powiedział, iż ma nadzieję, że ekspertyzy przynajmniej trochę ostudzą zapał w kwestii awantur wokół krzyża, ale nie wykluczył, że pomysłów i tematów, to pewnie wrócą do awantury o krzyż.
Wniosek o usunięcie krzyża złożył klub Ruchu Palikota. Napisano w nim m.in., że krzyż w sali obrad sejmu został umieszczony sprzecznie z prawem. Wnioskodawcy uważają też, że obecność symbolu religijnego w tym miejscu jest niezgodna z konstytucją, Konwencją o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności oraz zapisami konkordatu między Stolicą Apostolską a Rzeczpospolitą Polską.
Decyzje ws. Funduszu Kościelnego będą zgodne z prawem
Premier zapowiedział, że decyzje dotyczące Funduszu Kościelnego i uposażenia emerytalnego księży będą zgodne z prawem i interesem publicznym. - Nie pozwolimy sobie na łamanie zasad w tej kwestii - zapewnił Tusk.
Premier odpowiedział w ten sposób na pytanie o wypowiedź sekretarza generalnego Episkopatu bp. Wojciecha Polaka, który - jak pisze piątkowa "Gazeta Wyborcza" - uważa, że likwidacja Funduszu Kościelnego bez jakiejkolwiek formy rekompensaty byłaby naruszeniem prawa.
Gazeta zaznacza, że jest to pierwszy tak stanowczy głos Episkopatu od expose premiera, w którym zapowiedział włączenie księży do powszechnego systemu emerytalnego.
- Nikt nie będzie chciał naruszać prawa, nie będziemy podejmowali żadnych decyzji, aby komuś zrobić na złość i żeby coś na siłę udowodnić. Ale pracujemy nad tym i te decyzje dotyczące Funduszu Kościelnego i uposażenia emerytalnego księży, będą zgodne z interesem publicznym i na pewno zgodne z prawem - powiedział Tusk.
- Nie pozwolimy sobie na łamanie zasad w tej kwestii - zapewnił premier. - Ale będziemy konsekwentni - dodał.
W swoim expose Tusk powiedział, że potrzebna jest dyskusja nad emerytalnym zabezpieczeniem duchownych, którzy powinni być objęci powszechnym systemem ubezpieczeń społecznych. Dodał, że chodzi o świadczenia, obecnie finansowane przez państwo za pomocą Funduszu Kościelnego. - Ustały przesłanki dla tego dzisiejszego rozwiązania i duchowni powinni uczestniczyć w powszechnym systemie ubezpieczeń społecznych - mówił premier.
Metropolita lubelski i były sekretarz Episkopatu abp Stanisław Budzik w niedawnej rozmowie z ocenił, że "Fundusz Kościelny jest instytucją anachroniczną". - Dlatego Episkopat postuluje jego przekształcenie. Nie będzie do tego potrzebna zmiana konkordatu. Nie reguluje on spraw ubezpieczeń i finansów Kościoła - mówił.
Abp Budzik zaznaczył, że Episkopatowi nie chodzi o likwidację Funduszu Kościelnego, ale o jego przekształcenie.
Fundusz Kościelny powstał w 1950 r. jako rekompensata za przejęcie przez państwo dóbr kościelnych na rzecz Skarbu Państwa, które po 1999 r. uznano za bezprawne. Z funduszu, finansowanego z budżetu państwa, pokrywane są ubezpieczenia duchownych, którzy nie mają umów o pracę, m.in. misjonarzy i zakonników zakonów kontemplacyjnych.