"Te propozycje grożą rozpadem Unii Europejskiej"
Zjednoczona Europa to traktaty i procedury, zaakceptowane mechanizmy ucierania decyzji, ale przede wszystkim pełne poszanowanie dla podmiotowości i nie zawsze wspólnych interesów państw członkowskich - pisze na łamach "Rzeczpospolitej" Jarosław Kaczyński.
Natomiast propozycje Sikorskiego uważa jako zagrożenie rozpadu obecnej Unii i zastąpieniem jej jakimś kadłubowym tworem o nieznanej konsystencji, "choć – jak żartuje Niall Ferguson – chodzi po prostu o odtworzenie Świętego Cesarstwa Narodu Niemieckiego" - stwierdza Kaczyński.
"Mój brat, zanim wybuchł kryzys, stale powtarzał, że Unii potrzeba więcej solidarności, zarówno w czasie sukcesów, jak i wtedy, kiedy pojawią się kłopoty. Solidarność nie zna lepszych i gorszych państw, odwołuje się do wolnej woli współpracy i pomocy. Jest ważniejsza niż zawirowania na rynkach finansowych i spekulacyjne kampanie" - cytował Lecha Kaczyńskiego prezes PiS.
Zdaniem prezesa PiS ani minister Sikorski, ani rząd Donalda Tuska i Platformy Obywatelskiej nie są ważniejsi ani silniejsi od głosu niemieckiego wyborcy. To on motywuje i rozlicza kanclerz Angelę Merkel i to z jego opinią musi się ona liczyć. Pani kanclerz ani nie może, ani nie próbuje lekceważyć niemieckich instytucji demokracji. To one podejmują decyzje, co i kiedy może uczynić dla ratowania strefy euro kanclerz Niemiec. I nie ma żadnego sygnału, że instytucje te chciałyby abdykować na rzecz ministra Sikorskiego, premiera Tuska lub prezydenta Sarkozy'ego.
Popędzanie, pohukiwanie i składanie nierealnych propozycji nic tu nie zmieni. Składanie deklaracji w ciemno, że Polska gotowa jest wspierać Niemców w ich próbach zmiany status quo w Unii, to bezprecedensowa decyzja łamiąca dotychczasowe unijne standardy. Próba stworzenia nowej „osi" Berlin – Warszawa nie przynosi nam chwały, lecz odbierane jest jako przedwczesny akt hołdowniczy i to zanim pojawiła się cena za taką usługę - stwierdza Jarosław Kaczyński.