Rosjanie zaatakowali cele w Syrii nowym rodzajem broni

Rosja rozpoczęła intensywne naloty lotnicze na Syrię - płyną informacje z rejonów Aleppo. W ataku wykorzystano po raz pierwszy rakiety Onyks odpalone z systemu wyrzutni Bastion, chociaż wykorzystywane przez nie rakiety „Onyks” są klasyfikowane jako przeciwokrętowe. Oprócz tego wykorzystano samoloty SU-33, które startowały z lotniskowca "Admirał Kuzniecow", a także rakiety manewrujące systemu Kalibr wystrzelone z rosyjskiej fregaty "Admirał Grigorowicz".

Przedstawiciele syryjskiej obrony cywilnej informowali, że naliczono w sumie 72 naloty w dziewiątej dzielnicy wschodniego Aleppo. Miały w nich zginąć cztery osoby, a 32 zostały ranne - czytamy w defence24.pl.

Z kolei rzecznik prasowy rosyjskiego ministerstwa obrony generał Igor Konaszenkow zaprzeczył tym doniesieniom i oświadczył, że rosyjskie i syryjskie statki powietrzne nie prowadziły żadnych rajdów na miasto od czterech tygodni.

Cała akcja, o której poinformowano we wtorek, miała wymiar propagandowo-testowy, bo jak twierdzą specjaliści, Rosjanie mogliby osiągnąć taki sam efekt znacznie mniejszym kosztem, używając starszego i mniej spektakularnego uzbrojenia.

Gen. Siergiej Szojgu raportował o tym, że w nalotach po raz pierwszy wzięły udział samoloty Su-33 z lotniskowca „Admirał Kuzniecow”. Minister obrony Federacji Rosyjskiej Szojgu podał w rozmowie z Putinem: „o 10:30 na 11:00 rozpoczęliśmy dużą operację polegająca na masowym uderzeniu ogniowym na pozycje ISIS i Dżabhat an-Nusra w północnej prowincji Idlib i centralnej prowincji Homs”.

Rosjanie poczuli się pewniej po wyborze Donalda Trumpa i po jego rozmowie telefonicznej z prezydentem Putinem - twierdzą eksperci. W trakcie rozmowy podkreślono, że obecnie jednym z najważniejszych wspólnych zagrożeń jest międzynarodowy terroryzm i ekstremizm. Przeciwnicy prezydenta Asada są natomiast przez Rosjan traktowani jako terroryści.

Oprac. Małgorzata Jaworska