Prokuratura: policjanci ze śledztwa ws. Olewnika oskarżeni
Prokuratura oskarżyła dwóch policjantów pracujących przy sprawie porwania Krzysztofa Olewnika o niedopełnienie obowiązków, skutkujące narażeniem Olewnika na utratę życia. Śledczy umorzyli postępowania wobec 24 prokuratorów, którzy także zajmowali się sprawą.
21.12.2012 | aktual.: 21.12.2012 15:08
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Jak poinformowała rzeczniczka Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku Barbara Sworobowicz, akt oskarżenia dotyczy Remigiusza M. - szefa grupy operacyjno-dochodzeniowej, która od października 2001 r. do sierpnia 2004 r. badała sprawę porwania Olewnika oraz Macieja L. - funkcjonariusza policji, który pracował w tej samej grupie.
Bezzasadnie odstąpili od obserwacji miejsca przekazania pieniędzy
Obaj mężczyźni zostali oskarżeni o liczne zaniedbania. Zdaniem śledczych policjanci nienależycie zabezpieczyli miejsce przekazania porywaczom w dniu 24 lipca 2003 r. w Warszawie okupu za uprowadzonego Krzysztofa Olewnika. Śledczy zarzucili funkcjonariuszom, że przedwcześnie i bezzasadnie odstąpili od obserwacji miejsca przekazania pieniędzy, a po tym fakcie nie przeprowadzili natychmiastowych oględzin miejsca przestępstwa, co "mogło doprowadzić do utraty śladów kryminalistycznych".
Policjantom zarzucono też, że w 2001 r. nie przesłuchali osoby mogącej pomóc sporządzić portret pamięciowy jednego ze sprawców - Wojciecha F. - który kupił telefon komórkowy służący potem porywaczom do kontaktu z rodziną Olewnika.
Zdaniem śledczych obaj policjanci nie skorzystali też z wielu informacji, jakie pojawiały się w śledztwie, w tym z anonimowej informacji, która dotarła do policjantów w styczniu 2003 r. i - jak się potem okazało, mogła doprowadzić organa ścigania do Roberta P. - innego członka grupy, która zorganizowała porwanie. Policjanci mieli też zbyt późno i niedokładnie zbadać połączenia telefoniczne wykonane w lipcu 2003 r. z aparatu używanego przez porywaczy do kontaktu z rodziną Olewnika: rzetelnie przeprowadzona analiza mogła doprowadzić policję do Sławomira K. i Wojciecha F.
Pochopnie zniszczyli nagrania rozmów telefonicznych wykonanych z podsłuchów
Śledczy zarzucili też funkcjonariuszom pochopne zniszczenie nagrań rozmów telefonicznych wykonanych z podsłuchów założonych w czasie śledztwa. Były to rozmowy ze sprawcami porwania prowadzone przez rodzinę Olewników oraz ówczesnego przyjaciela Krzysztofa Olewnika - Jacka K. Policjanci zdecydowali o zniszczeniu nagrań uznając, że ich treść nie potwierdza popełnienia przestępstwa.
Akt oskarżenia wobec dwóch policjantów został sporządzony w piątek i skierowany do sądu w Płocku. Za niedopełnienie obowiązków, którego skutkiem było narażenie Olewnika na utratę życia, funkcjonariuszom grozi do trzech lat więzienia. W trakcie postępowania policjanci nie przyznali się do winy.
Umorzono wątek śledztwa dotyczący 24 prokuratorów
Jak poinformowała w piątek Sworobowicz, tego samego dnia zapadła decyzja o umorzeniu wątku śledztwa dotyczącego 24 prokuratorów prowadzących lub nadzorujących w latach 2001-2006 postępowanie dotyczące porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika.
- Postępowanie zostało umorzone wobec siedmiu prokuratorów z uwagi na to, że nastąpiło przedawnienie; w stosunku do jednego wobec stwierdzenia, że czynu nie popełniono; zaś wobec 16 - ponieważ czyn nie zawiera znamion czynu zabronionego - powiedziała prok. Sworobowicz.
Zastrzegła, że decyzja o umorzeniu nie obejmuje późniejszego etapu prowadzenia śledztwa w sprawie porwania i zabójstwa K. Olewnika przez Prokuraturę Okręgową w Olsztynie w latach 2006-2007. - Ten wątek sprawy zostanie poddany odrębnej ocenie w późniejszym czasie - dodała.
Sworobowicz wyjaśniła też, że w najbliższych tygodniach powinien zostać zamknięty wątek śledztwa wobec jeszcze jednego policjanta podejrzanego w sprawie - Henryka S. oraz dwojga pracowników laboratorium kryminalistycznego w Olsztynie. Osobom tym gdańska prokuratura także zarzuciła niedopełnienie obowiązków. W przypadku pracowników laboratorium, którym zarzuty postawiono w pierwszej połowie 2010 r., oprócz niedopełnienia obowiązków w grę wchodzi też sfałszowanie wyników ekspertyz badań DNA szczątków Krzysztofa Olewnika.
Pełnomocnik rodziny Olewników, mec. Bogdan Borkowski powiedział, że biorąc pod uwagę ustalenia sejmowej komisji śledczej, dotyczące wielu poważnych zaniedbań organów państwa w sprawie uprowadzenia i zabójstwa Krzysztofa Olewnika - "można było oczekiwać innej decyzji prokuratury".
- Nie znam szczegółów uzasadnienia decyzji prokuratury, by odnosić się w całości do poszczególnych wątków. Trzeba jednak powiedzieć, że sprawa uprowadzenia i zabójstwa Krzysztofa Olewnika, jak stwierdziła sejmowa komisja śledcza, wielu posłów, a także autorytetów prawniczych, to sprawa o szczególnym ciężarze zaniedbań ze strony prokuratorów, policji, organów państwa. Okazuje się na końcu, że wobec tak ogromnego ciężaru zarzutów prokuratura wychodzi z oskarżeniem przeciwko dwóm policjantom - oświadczył Borkowski.
- Po to była sejmowa komisja śledcza, że zawiodły wszystkie organy państwa, powołane do prowadzenia sprawy Krzysztofa Olewnika. A winnych tych zaniedbań na dzisiaj nie ma - podkreślił pełnomocnik rodziny Olewników.
Szkoda, że po takim czasie jest ten akt oskarżenia
Włodzimierz Olewnik, ojciec uprowadzonego i zamordowanego Krzysztofa, pytany o komentarz do decyzji gdańskiej Prokuratury Apelacyjnej powiedział, że trudno mu się do niej odnieść, ponieważ nie zna szczegółów jej uzasadnienia. - Ciężko się wypowiedzieć, nie znając uzasadnienia - oświadczył. - Co do policjantów to szkoda, że po takim czasie jest ten akt oskarżenia. Tylko to mogę powiedzieć - dodał Olewnik.
W czerwcu 2007 r. olsztyńska prokuratura wszczęła dwa śledztwa, w których badała nieprawidłowości przy dotychczasowych postępowaniach ws. porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika oraz niewyjaśnione dotąd okoliczności przestępstw. Pierwsze z postępowań wszczęto na skutek zawiadomienia złożonego przez ojca Krzysztofa, Włodzimierza Olewnika. Według niego śledczy i policjanci z Warszawy, Płocka i Sierpca, którzy od 2001 r. zajmowali się sprawą jego syna, działali opieszale, nieskutecznie i nie ścigali bandytów. Zagadkę zabójstwa Olewnika ostatecznie rozwiązali prokuratorzy z Olsztyna, którym przekazano sprawę w lipcu 2006 r.
W maju 2008 r. oba śledztwa ws. Krzysztofa Olewnika przejęła gdańska prokuratura apelacyjna. Powodem były wątpliwości dotyczące zachowań prowadzącego sprawę w Olsztynie prokuratora Piotra Jasińskiego z Prokuratury Okręgowej w Olsztynie: przypuszczano m.in., że mógł on wprowadzić rodzinę Olewników w błąd i wpływać na ich decyzje. Sprawa trafiła do sądu dyscyplinarnego przy Prokuratorze Generalnym, a ten w 2009 r. uniewinnił Jasińskiego.
W śledztwie dotyczącym nieprawidłowości jeszcze olsztyńscy prokuratorzy w kwietniu 2008 r. zatrzymali i postawili zarzuty trzem policjantom: Remigiuszowi M. oraz dwóm funkcjonariuszom z Płocka: Henrykowi S. i Maciejowi L. Zarzucono im utrudnianie śledztwa i niedopełnienie obowiązków, w wyniku czego porywacze zamordowali Krzysztofa Olewnika. Zatrzymani policjanci nie przyznali się do winy, uznali zarzuty za absurdalne.
Prokuratorzy wnioskowali wówczas o dwumiesięczny areszt dla podejrzanych, olsztyński sąd nie zgodził się jednak z wnioskiem, uznając zarzuty za "mało uprawdopodobnione". W 2009 r. sąd w Olsztynie przyznał dwóm policjantom - Remigiuszowi M. i Maciejowi L. - po 7 tys. zł odszkodowania za niezasadne zatrzymanie.
Po przeniesieniu postępowania do Gdańska w sierpniu 2009 r. tamtejsi śledczy zmodyfikowali zarzuty wobec Remigiusza M. i Macieja L. Zmiana polega na zastąpieniu drugiego z zarzutów (nieumyślnego spowodowania śmierci) zarzutem narażenia człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia. Zmiana ta złagodziła zarzuty: pierwotny zarzut zagrożony był karą do pięciu lat pozbawienia wolności, po zmianie policjantom grozi do trzech lat więzienia. W czerwcu 2011 r. gdańscy śledczy rozszerzyli zarzuty wobec Remigiusza M. i Macieja L. o zniszczenie nagrań z podsłuchów telefonów służących rodzinie do kontaktu z porywaczami.
Gdańska prokuratura nadal prowadzi śledztwo, w którym bada niewyjaśnione dotąd okoliczności porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika.
Porwanie Olewnika
Do porwania Krzysztofa Olewnika doszło w nocy z 26 na 27 październiku 2001 r. Mężczyzna został uprowadzony z własnego domu w Drobinie, w którym 26 października odbyła się impreza z udziałem m.in. lokalnych policjantów. Sprawcy kilkadziesiąt razy kontaktowali się z jego rodziną, żądając okupu. W lipcu 2003 r. porywaczom przekazano 300 tys. euro, jednak uprowadzony nie został uwolniony. Jak się później okazało, miesiąc po odebraniu przez przestępców pieniędzy został zamordowany. Jego ciało zakopano w lesie w pobliżu miejscowości Różan (Mazowieckie). Odnaleziono je w 2006 r.
Oparty na akcie oskarżenia sporządzonym przez śledczych z Olsztyna proces ws. uprowadzenia i zabójstwa Krzysztofa Olewnika toczył się od października 2007 do marca 2008 r. Na ławie oskarżonych zasiadło w sumie 11 osób. Sąd Okręgowy w Płocku skazał wtedy dwóch zabójców Olewnika - Sławomira Kościuka i Roberta Pazika - na kary dożywotniego więzienia. Ośmioro skazano na kary od roku więzienia w zawieszeniu do 15 lat pozbawienia wolności; jednego z oskarżonych sąd uniewinnił. Trzech sprawców porwania i zabójstwa Olewnika popełniło samobójstwa w zakładach karnych.