PolskaPrezydent Bronisław Komorowski ogłosił decyzję ws. ustawy o in vitro

Prezydent Bronisław Komorowski ogłosił decyzję ws. ustawy o in vitro

Prezydent Bronisław Komorowski ogłosił, że podpisał ustawę o leczeniu niepłodności, w tym metodą in vitro. Jednocześnie część jej przepisów na jego wniosek rozpatrzy Trybunał Konstytucyjny. Oznacza to, jak podkreślił prezydent, że ustawa wejdzie w życie. - Słuszna ustawa musi być także ustawą dobrą z punktu widzenia konstytucji - powiedział.

Natalia Durman

Ustawa przewiduje, że zapłodnienie metodą in vitro dla małżeństw i osób we wspólnym pożyciu, jeśli lekarze orzekną bezpłodność pary po roku starań przez nią o dziecko. Zabrania tworzenia zarodków w celach innych niż zapłodnienie pozaustrojowe.

- Nie jestem prezydentem ludzkich sumień - powiedział podczas ogłaszania decyzji Komorowski. Dodał, że w jego ocenie żaden z polskich prezydentów nie powinien zachowywać się tak, by ktokolwiek miał wątpliwości, czy chce poprzez system prawny regulować funkcjonowanie państwa czy ludzkich sumień.

- Jestem prezydentem polskich obywateli, obywateli o zróżnicowanych poglądach i światopoglądach, o różnych zaangażowaniach religijnych, sympatiach i antypatiach polityczno-partyjnych - powiedział.

Dodał, że jest zwolennikiem kompromisu politycznego "w tych wszystkich trudnych kwestiach, które ludzi dzielą". - Nie oznacza on jednak kompromisu moralnego, bo o własnym sumieniu decydują ludzie. Prawo nie może zmuszać nikogo do zachowań niezgodnych z jego etyką - podkreślił prezydent. Jego zdaniem, musi jednak uwzględniać to, że ludzie mają "różne wrażliwości i różne poglądy".

"Debata była przykra"

- Kwestie trudne warto regulować prawem, dążąc jednocześnie do tego, aby rozwiązywać je na zasadzie porozumienia i kompromisu politycznego. Tak się nie stało, wzięły górę emocje - mówił prezydent .

Przypomniał, że w związku z wątpliwościami co do konstytucyjności ustawy, jego kancelaria już wcześniej wysłała list do Marszałka Senatu. Jednak, jak ocenił, debata w Senacie nie sprzyjała merytorycznej dyskusji.

- Debata była przykra i w znacznej mierze szkodliwa - ocenił Komorowski. Dodał, że przeżywają ją zarówno rodziny, które dzięki metodzie in vitro doczekały się dzieci, jak i te, które planują z tej metody skorzystać. - Myślę, że ta debata była w o wiele większym stopniu nastawiona na podkreślanie różnic światopoglądowych, ideologicznych niż na szukanie rozwiązań prawnych i na rozważanie kwestii merytorycznych - powiedział.

W jego ocenie z tego powodu Senat nie zajął się wątpliwościami wyrażonymi w liście Kancelarii Prezydenta, w którym wskazywano na możliwą niekonstytucyjność zapisów umożliwiających pobieranie komórek rozrodczych od osób, które nie są niezdolne do świadomego wyrażenia zgody.

- Tak oceniam debatę, ale uważam, że ustawa o in vitro jest oczekiwana przez ogromną większość Polaków z nadzieją - podkreślił prezydent.

"Moją rolą jest dbanie o konstytucyjność ustaw"

Komorowski zaznaczył, że jego rolą jest dbałość o konstytucyjność ustaw i zgodność stanowionego prawa z ustawą zasadniczą. - O to, aby ustawy, porządek prawny, był w zgodzie z fundamentem systemu prawnego, jakim jest konstytucja - mówił.

Zdaniem prezydenta wprowadzana ustawą możliwość pobierania komórek rozrodczych od dawcy, który jest niezdolny do świadomego wyrażenia zgody, budzi poważną wątpliwość co do zgodności z konstytucją i prawem międzynarodowym.

Resort zdrowia wyjaśniał, że ustawa przewiduje taką możliwość - np. w przypadku osób niepełnoletnich bądź ubezwłasnowolnionych - ze wskazań medycznych, w celu zabezpieczenia płodności na przyszłość, np. osób chorych na białaczkę, bo intensywne leczenie tej choroby upośledza zdolność płodzenia.

Prezydent mógł podpisać ustawę, odmówić podpisania lub skierować ją do Trybunału Konstytucyjnego.

Burzliwa debata w Senacie

Sejm uchwalił ustawę pod koniec czerwca, a Senat przyjął bez poprawek. Za przyjęciem ustawy bez poprawek głosowało 46 senatorów, przeciwko - 43 . 4 wstrzymało się od głosu.

Przed przyjęciem ustawy w Senacie toczyła się burzliwa debata. M.in. senator Jan Maria Jackowski z PiS stwierdził, że ustawa dyskryminuje życie ludzkie ze względu na sposób poczęcia. Z kolei senator Dorota Czudowska - również z PiS - przekonywała, że "dziecko ma prawo, żeby być poczęte w miłości".

Wcześniej senatorowie odrzucili wniosek senackiej komisji zdrowia o odrzucenie ustawy w całości. Za tym wnioskiem opowiedziało się 39 senatorów, 54 było przeciw.

Dwa tygodnie temu Komorowski powiedział w środę w Berlinie, że podpisze ustawę o in vitro, o ile będzie ona zgodna z konstytucją.

Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, arcybiskup Stanisław Gądecki, zaapelował cztery dni temu do prezydenta, aby nie podpisywał ustawy.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1158)