Dyrektor szkoły bronił księdza-pedofila!

Dyrektor szkoły ze wsi Połoski usilnie starał się zatuszować fakt, że w jego
szkole pracuje ksiądz-pedofil! Mało tego, powiedział Faktowi, że „dzieci
potrzebują takiego ojcowskiego kontaktu”. Po naszej wczorajszej publikacji
kuratorium zajęło się dyrektorem.

16.12.2003 06:14

O sprawie zboczonego księdza proboszcza, który w niewielkiej szkole niedaleko Białej Podlaskiej molestował małe dziewczynki, obszernie pisaliśmy wczoraj. Ksiądz Zbigniew Sz. (43 l.) trafił na trzy miesiące do aresztu. Grozi mu nawet 10 lat więzienia.

Na tym, aby sprawa nie ujrzała światła dziennego, bardzo zależało dyrektorowi Janowi Frączkowi - prosił rodziców, by nie nadawali sprawie rozgłosu, a nawet kazał im podpisać oświadczenie, że molestowania nie było i nikt nie ma pretensji do proboszcza. W rozmowie z reporterem Faktu dyrektor pokrętnie tłumaczył, że musi dbać nie tylko o dobro uczniów, ale także grona pedagogicznego. Także księdza, bo zdaniem dyrektora dopóki ktoś nie jest osądzony - jest niewinny! Zresztą, jak powiedział dyrektor, „niektóre dzieci potrzebują takiego ojcowskiego kontaktu”. To szokująca wypowiedź. Przypomnijmy, że ksiądz proboszcz miał zwyczaj brać na kolana dziewczynki i dotykać je w miejsca intymne.

Także w tym, że kazał rodzicom podpisać oświadczenia, dyrektor Frączek nie widzi nic złego. - Ksiądz zadzwonił do mnie prosząc abym sporządził taki oświadczenie. Napisałem odręcznie i dałem rodzicom - otwarcie przyznaje dyrektor. O sprawie oświadczenia kuratorium w Lublinie dowiedziało się z Faktu. - Wczoraj rozpoczęliśmy kontrolę w szkole - mówi wicekurator Sławomir Sosnowski. - Sprawdzimy, czy zachowanie dyrektora było właściwe i czy nie przekroczył on swoich obowiązków.

Wicekurator nie chciał powiedzieć, co myśli na temat postępowania dyrektora, dopóki nie pozna wyników kontroli.

Jarosław Górny

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)