PolskaPodejrzany o zabójstwo dziennikarza z Mławy Bartosz N. sam zgłosił się do prokuratury. Usłyszał zarzuty

Podejrzany o zabójstwo dziennikarza z Mławy Bartosz N. sam zgłosił się do prokuratury. Usłyszał zarzuty

• Bartosz N. usłyszał zarzut zabójstwa dziennikarza z Mławy
• Podejrzany 29-latek ukrywał się od pół roku
• Zatrzymano go we wtorek, do prokuratury zgłosił się wraz z adwokatem
• Do zabójstwa dziennikarza doszło w nocy z 13 na 14 czerwca 2015 r.

Podejrzany o zabójstwo dziennikarza z Mławy Bartosz N. sam zgłosił się do prokuratury. Usłyszał zarzuty
Źródło zdjęć: © PAP | Marcin Bednarski

03.02.2016 | aktual.: 03.02.2016 14:39

Bartosz N. został dowieziony do prokuratury przez policję z aresztu, gdzie przebywał od wtorkowego zatrzymania. Jego przesłuchanie trwało około godziny.

- Zarzut wobec Bartosza N. dotyczy działania z zamiarem ewentualnym pozbawienia życia Łukasza Masiaka poprzez zadanie ciosu w lewą skroń, powodując obrażenia skutkujące ostatecznie zgonem ofiary, w krótkim czasie po przewiezieniu do szpitala - powiedziała Śmigielska-Kowalska.

Zgodnie z art. 148 Kodeksu karnego, kto zabija człowieka - podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od 8 lat, karze 25 lat więzienia albo karze dożywocia.

Podkreśliła, że najprawdopodobniej motywem były okoliczności związane z incydentem towarzyskim, a nie z pracą dziennikarską Masiaka. Z kolei według obrony był to nieszczęśliwy wypadek.

- Postępowanie będzie głównie zmierzało do weryfikowania wyjaśnień, dotyczących przebiegu zdarzenia przedstawionych przez Bartosza N. - oświadczyła Śmigielska-Kowalska. Dodała, że śledztwo zostało przedłużone do 2 maja. Nie wykluczyła, że w sprawie zostaną powołani biegli.

Powołując się na dobro postępowania, Śmigielska-Kowalska odmówiła informacji o szczegółach wersji podanej przez podejrzanego. - W swoich krótkich wyjaśnieniach Bartosz N. podkreślił, że do zdarzenia doszło w związku z nieporozumieniem na tle towarzyskim. Odmówił odpowiedzi na wszelkiego rodzaju pytania, w tym dotyczące również kwestii związanej z ukrywaniem się i wskazaniem osób, które udzieliły mu w tym zakresie pomocy - powiedziała rzeczniczka płockiej prokuratury.

Śmigielska-Kowalska potwierdziła wcześniejsze nieoficjalne informacje, że Bartosz N. zgłosił się do płockiej Prokuratury Okręgowej wraz ze swym adwokatem. Przyznała, że śledczy będą chcieli wyjaśnić okoliczności ukrywania się podejrzanego.

- Gdybyśmy ustalili, że były osoby, które pomagały w ukrywaniu się Bartosza N., to w takich okolicznościach prokurator będzie podejmował czynności zmierzające do ukarania tych osób - dodała rzeczniczka płockiej prokuratury.

Aplikantka adwokacka Dagmara Karasińska-Skórska, reprezentująca adwokata podejrzanego, powiedziała dziennikarzom po przesłuchaniu, że Bartosz N. złożył wyjaśnienia w ramach swobodnej wypowiedzi. Przyznała zarazem, że odmówił on odpowiedzi na zadawane pytania. "Mogę jedynie powiedzieć, że to ogromna tragedia dla rodziny pokrzywdzonego, jak również samego podejrzanego. Co istotne, nie było to działanie umyślne, a jedynie nieszczęśliwy wypadek" - oświadczyła Karasińska-Skórska. Zastrzegła przy tym, iż nie może udzielać odpowiedzi na zadawane przez dziennikarzy pytania.

Sprawa śmierci Masiaka

Do zabójstwa 32-letniego dziennikarza z Mławy doszło w nocy z 13 na 14 czerwca 2015 r. w toalecie kręgielni w jednym z nocnych lokali w tym mieście. Bartosz N. zbiegł z miejsca zdarzenia. Był poszukiwany przez Interpol, także poza państwami strefy Schengen, w ramach międzynarodowej współpracy policji. Pod koniec czerwca 2015 r. płocki sąd okręgowy, na wniosek śledczych, zdecydował o wydaniu Europejskiego Nakazu Aresztowania Bartosza N., jako podejrzanego o zabójstwo mławskiego dziennikarza. Sąd uznał wtedy, że jest prawdopodobne, iż zbiegł on za granicę. Przypuszczano, że mógł ukrywać się m.in. na terenie Niemiec, gdzie wcześniej przez pewien czas przebywał.

Z wcześniejszych ustaleń śledztwa w sprawie śmierci Masiaka, w tym z przeprowadzonej sekcji zwłok, wynika, że został on kopnięty w lewą część głowy, co spowodowało powstanie krwiaka oraz niewydolność krążeniowo-oddechowa, a w następstwie zgon dziennikarza. Śledczy utrzymywali, że Bartosz N., będąc osobą wysportowaną, znającą się na sztukach walki, powinien zdawać sobie sprawę, że jego działanie może przynieść śmiertelny skutek. Wcześniej też nie wykluczali żadnej z wersji, dotyczącej motywów napaści, w tym także obejmujących pracę zawodową dziennikarza - o takich ewentualnych motywach pisały m.in. mławskie media.

"Tygodnik Gazeta Mławska" informował po zabójstwie Masiaka, że do pierwszego napadu na dziennikarza doszło w połowie stycznia 2014 r., w pobliżu jego domu - zamaskowany sprawca użył wtedy gazu i pobił dziennikarza. Według gazety Masiak opisywał to zdarzenie tak: "Na pewno chodziło o zamieszczanie tekstów na portalu. Innej możliwości nie widzę". Dziennikarz otrzymał też wcześniej nekrolog przesłany listem.

Helsińska Fundacja Praw Człowieka w oświadczeniu wydanym po zabójstwie Masiaka wezwała organy ścigania "do przeprowadzenia skutecznego śledztwa", którego celem będzie "dokładne wyjaśnienie" okoliczności zdarzenia. Także Centrum Monitoringu Wolności Prasy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich zwróciło się w liście otwartym do ówczesnej minister spraw wewnętrznych Teresy Piotrowskiej "z kategorycznym żądaniem przeprowadzenia skutecznego śledztwa", zarówno w sprawie zabójstwa dziennikarza, jak i "sprawiających wrażenie ewidentnych" zaniechań organów, które powinny zapewnić mu bezpieczeństwo.

Odnosząc się do publikacji mediów na temat gróźb wobec Masiaka i jego pobicia, policja informowała wcześniej, że dziennikarz złożył dwa zawiadomienia, dotyczące takich zdarzeń: napaści - w styczniu 2014 r. oraz przesłania na jego adres nekrologu - w grudniu 2014 r. Nie udało się ustalić sprawców tych czynów. Według policji, dziennikarz zeznawał wtedy, iż nie miał żadnych wrogów ani problemów życiowych, których wynikiem mogły być napad i anonim z nekrologiem.

Łukasz Masiak pracował początkowo w "Głosie Mławy", a w 2010 r. założył własny portal - naszamlawa.pl. Był żonaty, miał dwoje dzieci.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (9)