PiS: karać klientów burdeli
Posłowie PiS i LPR chcą karać klientów
agencji towarzyskich. Eliminowanie popytu na usługi uznali za
najlepszy sposób walki z prostytucją - pisze "Życie Warszawy".
27.03.2006 | aktual.: 27.03.2006 07:04
Z takiego rozwiązania skorzystała już Szwecja. Obowiązuje ono także w niektórych stanach USA, np. na Florydzie. - To ciekawy i warty rozważenia pomysł, zwłaszcza że funkcjonuje w demokratycznym kraju - mówi poseł PiS Tadeusz Cymański.
Propozycję podchwycił poseł LPR Radosław Parda. Postuluje dodatkowo piętnowanie klientów agencji towarzyskich. Uważa, że powinno się ujawniać ich personalia. - Żony, dzieci i rodzice tych mężczyzn powinni wiedzieć, z kim żyją. Takie informacje mogłyby też trafiać do zakładów pracy - mówi Parda.
- Większość klientów domów publicznych wstydzi się tego. Ujawnianie danych może skutecznie zniechęcić ich do kolejnych wizyt, bardziej nawet niż grzywna - dodaje Parda. Propozycja ta wydaje się jednak mało realna - wymagałaby zmiany ustawy o ochronie danych osobowych.
Pomysł karania za prostytucję krytykuje posłanka SLD Katarzyna Piekarska. - Jest absurdalny! Sprowadzi prostytucję do podziemia, a problem pozostanie- mówi Piekarska. Jest przeciwna tworzeniu kolejnego - jej zdaniem - martwego prawa. - To jedynie powiększy wpływy mafii - mówi Piotr Gadzinowski z SLD.
- Prostytucja powinna być legalna. Osoby parające się tym procederem byłyby wtedy objęte opieką medyczną, miałyby zapewnione emerytury, a najstarszy zawód świata uprawiany byłby w wyznaczonych do tego dzielnicach - przekonuje Gadzinowski.
Marian Piłka z PiS w walce z prostytucją chce posunąć się nawet dalej niż posłowie LPR. - Należy rozważyć nie tylko karanie korzystających z usług prostytutek, a nawet je same- przekonywał podczas posiedzenia Sejmowej Komisji ds. Rodziny.
Katarzyna Piekarska kategorycznie się temu sprzeciwia. - Te kobiety są ofiarami- mówi. - Prostytutki karze się w Chinach. To mówi samo za siebie - wtóruje jej prawnik, prof. Piotr Kruszyński. Rozwiązania skandynawskie uważa za grubą przesadę.
Zapytany przez "Życie Warszawy" o szczegóły pomysłu karania prostytutek i ich klientów Marian Piłka ucieka od jednoznacznej odpowiedzi. Przyznaje, że nie ma projektu ustawy. - Być może za rok albo dwa jeśli nikt nie podejmie tego tematu, ja się tym zajmę - deklaruje Piłka. (PAP)