Paweł Zalewski: nie złożę mandatu
(RadioZet)
08.11.2007 | aktual.: 08.11.2007 09:56
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
: A gościem Radia ZET jest Paweł Zalewski, jeden ze zbuntowanych wiceprezesów Prawa i Sprawiedliwości, witam Monika Olejnik, dzień dobry. : Dzień dobry pani, dzień dobry państwu. : Czy wczoraj Jarosław Kaczyński miał gorszy dzień tak, jak powiedział Ludwik Dorn? : Ja sądzę, że miewa znacznie lepsze. : Czy będzie pan człowiekiem honoru i złoży pan mandat tak, jak oczekuje tego prezes? : Praca na rzecz wzmocnienia partii nie jest czynem niehonorowym, więc nie złożę mandatu. : Ale to szef, przywódca mówi, że należy złożyć mandat. : No cóż w tej sprawie mam inne zdanie. : I co pan zrobi, będzie pan tkwił w Prawie i Sprawiedliwości pomimo tego, że Jarosław Kaczyński nie chce? : Ja nie będę tkwił w Prawie i Sprawiedliwości, będę działał jako szeregowy członek partii i klubu przekonując koleżanki i kolegów do swoich racji. A Prawo i Sprawiedliwość jest instytucją publiczną, bardzo ważną instytucją publiczną polskiego życia politycznego, w której niekwestionując roli prezesa, tutaj zgadzam się z Ludwikiem Dornem,
każdy jest, czy powinien poczuwać się do współwłasności. : Premier Jarosław Kaczyński powiedział w dzisiejszym „Fakcie”, że bardzo wysoką pozycję – to o panu – zawdzięcza, pana wysoka pozycja w PiS była wynikiem życzliwości towarzyskiej niż dorobku politycznego. : No cóż to jest oczywiście pytanie do pana prezesa, co miał na myśli. : No to już powiedział, co miał na myśli, że nie ma pan dorobku politycznego, a to była życzliwość towarzyska, że pan był wiceprezesem. : To jest opinia pana prezesa. : Przełyka pan to? : Wie pani to jest tak, że partia polityczna jest miejscem, w którym znajdują się, czy powinni znajdować się ludzie, którzy nie kierują się jakimiś swoimi sympatiami, czy też to nie jest klub towarzyski, tutaj można się nie lubić, można się spierać, nie można się obrażać nawzajem, natomiast trzeba działać dla głównego celu, którym jest sukces ugrupowania, bo w taki sposób rozumie się sukces kraju. I sądzę, że to nas łączy z premierem Kaczyńskim. Dzieli nas, sądzę styl. Ja bym takich rzeczy o panu
premierze nie mówił, chociaż oczywiście, że jego dorobek polityczny jest nieporównywalny z moim, tego nikt nie kwestionuje. : Ale styl premiera jest taki, że styl będzie wodzowski i wszyscy mają mówić jednym głosem, panowie nie chcą mówić jednym głosem, czy jeżeli będzie absolutorium w grudniu, czy pan będzie głosował za absolutorium dla premiera Jarosława Kaczyńskiego, bo to absolutorium na pewno się zgłosi, będzie wniosek o absolutorium dla Jarosława Kaczyńskiego, czy pan będzie za? : Ja będę za zmianą stylu oraz sposobu uprawiania, sposobu zarządzania partią. Zobaczymy, jak będzie sformułowany wniosek, wtedy będę decydował na bieżąco. Ja nie chcę w tym momencie niczego uprzedzać. : Przepraszam, Kazimierz Ujazdowski mówi w „Gazecie Wyborczej” dzisiejszej, że jeżeli się nie zmieni nic to on będzie głosował w grudniu przeciwko. : No to powtarzam raz jeszcze, zobaczymy, jak będzie sformułowany wniosek, bo być może ten wniosek będzie zakładał zmianę. : Nie, absolutorium dla Jarosława Kaczyńskiego. : Ale
pytanie jest czy głosowanie, znaczy to będzie głosowanie nie za absolutorium tylko za wotum zaufania. Otóż pytanie, jak ono będzie uzasadnione, z jakim programem na przyszłość ono będzie powiązane, jeżeli Jarosław Kaczyński zapowie kontynuację takiego a nie innego stylu i takiego a nie innego mechanizmu rządzenia partią to będę głosował przeciw, to jest oczywiste. Ale mam nadzieję, że po pierwsze będę mógł wziąć udział w kongresie, nie zostanę zawieszony, jak poprzednio. Po drugie, mam nadzieję, że będę miał szansę przekonywać koleżanki i kolegów do naszych racji, bo ja jestem przekonany, iż działalność w opozycji jest znacznie trudniejsza w wielu aspektach, szczególnie w kontekście zarządzania partią niż sytuacja, w której partia rządzi. I wymaga, właśnie działalność opozycyjna, większego zaangażowania polityków, większego poczucia, iż ich opinie są brane pod uwagę. : W dzisiejszym „Fakcie” premier Kaczyński pytany dlaczego prosił żeby Zyta Gilowska usiadła, kiedy wstała, kiedy były brawa, owacje na stojąco
dla Lecha Kaczyńskiego odpowiada tak: „był to taki owczy pęd, nad którym trzeba umieć zapanować” – i co pan na to? : No cóż, ja muszę powiedzieć, że polskiej polityce, także Jarosławowi Kaczyńskiemu i PiS lepiej by zrobiło gdybyśmy nie wracali do sporów z przeszłości, gdybyśmy potrafili ocenić także pozytywne działania, które były autorstwa Lecha Wałęsy. Chociaż pamiętając jego prezydenturę zgadzam się w jej ocenie z Jarosławem Kaczyńskim, niemniej jest to historyczny lider polskiej „Solidarności”. : Pan wstał, kiedy były brawa? : On tak jest, to nie ma znaczenia. : Ale czy pan wstał, czy nie? : To naprawdę nie ma żadnego znaczenia, ja szanuję Lecha Wałęsę jako lidera „Solidarności”. : Ale Jarosław Kaczyński kazał siedzieć i pan stał czy siedział? : Oceniam negatywnie jego działalność jako prezydenta. Ale powtarzam raz jeszcze, w moim przekonaniu lepiej by było, gdybyśmy pewne symbole z przeszłości, dzisiaj już tak naprawdę całkowicie nieczynne politycznie, bardziej szanowali. : „Na pewno nie będziemy
próbowali przewyższać Platformy w knajackich atakach” – tak mówi pan premier – „nie mamy Nowaka, Grupińskiego, Niesiołowskiego, ja też nie bardzo nadaję się na Tuska, nie wychowałem się jednak na podwórku, jak on sam się do tego przyznaje, ale w trochę lepszych miejscach”. : Jarosław Kaczyński i Prawo i Sprawiedliwość w ciągu ostatnich dwóch lat podlegały niezwykle ostremu atakowi ze strony polityków Platformy, między innymi ze strony polityków wymienionych przez Jarosława Kaczyńskiego. Z drugiej strony jednak uważam, że takie no dzielenie ludzi, czy też taka formuła, która polega na tym wskazuje się lepszych i gorszych, mówi się o lepszej inteligencji i gorszej inteligencji w moim przekonaniu jest niewłaściwa, bo zraża ludzi. Po co to robić, czemu to służy, ja nie rozumiem tego. : No trzy czwarte Polski, albo więcej wychowało się na podwórku z kluczem na szyi. : No tak, no to niestety jest dziedzictwo PRL i sam częścią tego dziedzictwa w jakimś sensie jestem. : Jeżeli pan nie zostanie dopuszczony do głosu
podczas kongresu PiS, to co pan zrobi? : To będę dalej działał w partii, bo my wyruszyliśmy w długą drogę, to nie jest sytuacja taka, w której oczekujemy szybkich efektów naszych działań. Ja nie spodziewam się jakiegoś sukcesu na kongresie. PiS potrzebuje czasu, także czasu aby dojrzeć do tego, że pewne mechanizmy działania powinny być zmienione. Chodzi po prostu o to żeby Jarosław Kaczyński w inny sposób sprawował silne, mocne, niekwestionowane przywództwo. Do tego mogą go wezwać koledzy i koleżanki. : Ale kto, kto? Adam Lipiński jest po stronie premiera Kaczyńskiego, pan Karski, pan Suski, pani Szczypińska, Ludwik Dorn już się stał obcą postacią dla Jarosława Kaczyńskiego, Jarosław Kaczyński mówi, że nie poznaje Dorna, to jest inny Dorn, czyli kto? : No, ja nie znam Dorna tak długo, jak pan premier Kaczyński, ale muszę powiedzieć, że nie zauważyłem żadnych zmian w ciągu ostatnich 10 lat jego działania. To jest człowiek, to był zawsze człowiek bardzo głębokich zasad i takim pozostał. Natomiast nikt nie
kwestionuje przywództwa Jarosława Kaczyńskiego, przywództwo to jest niezbędne dla partii, natomiast ważne jest, w jaki sposób jest realizowane. Jarosław Kaczyński powinien mieć bardzo szerokie kompetencje, tak jak dzisiaj, ale zarazem powinien w większym stopniu uwzględniać przy podejmowaniu decyzji opinie, które w partii się pojawiają. : No dobrze, ale jeżeli ktoś panu mówi, ja nie chcę żeby pan ze mną mieszkał, to pan dalej będzie mieszkał? : Właśnie na tym polega różnica działalności publicznej, pani redaktor. To jest to, o czym mówiłem na początku od – nie wiem – życia w rodzinie czy klubu towarzyskiego. Otóż tutaj się nie musimy lubić, tutaj mamy jeden cel, dla którego wspólnie działamy. I dopóki uznajemy, że ten cel nas łączy, a ja uznaję, że łączy mnie z Jarosławem Kaczyńskim ten sam cel, chcę działać w tej samej partii. : To musi być miłość. : Pani redaktor, to nie musi być miłość, wystarczy, że to będzie szacunek. : Dziękuję bardzo, Paweł Zalewski był dzisiaj gościem Radia ZET.