Napastnik z Sanoka "nieobliczalny, zdesperowany, niebezpieczny"
"Nieobliczalny, niebezpieczny, zdemoralizowany, zdesperowany" - tak, według lokalnych mediów, policjanci określają podejrzewanego o zamordowanie Krystiana L., 29-letniego mieszkańca Leska. Co wiadomo o domniemanym sprawcy, który zabarykadował się w czwartek w bloku przy ulicy Cegielnianej 14 w Sanoku? Policja potwierdziła, że desperat był synem b. policjanta z Leska. Lokalne media przytaczają ksywkę mężczyzny: "Żółw".
10.01.2013 | aktual.: 11.01.2013 04:36
Jak podaje serwis tvpodkarpacie.pl, Mariusz Ż., mężczyzna, który strzelał do policjantów z okien mieszkania przy ulicy Cegielnianej w Sanoku, był mieszkańcem tego miasta jest od niedawna. Najprawdopodobniej wcześniej mieszkał w Lesku.
Wojciech Blecharczyk, burmistrz Sanoka ujawnił w TVN24, że w bloku przy ulicy Cegielnianej 14 sprawca wynajmował mieszkanie.
Sąsiedzi mężczyzny opisują: - Jest wysoki, łysy, ma groźnego psa, młodą dziewczynę i dobry samochód. Tyle wiem - mówił jeden z nich.
Sprawca miał pseudonim "Żółw" i dość bogatą kartotekę policyjną. Mężczyzna był karany m.in. za sprawy związane z narkotykami. Był również podejrzewany o zabójstwo w Międzybrodziu koło Sanoka. Media podawały, że sprawa zabójstwa 29-letniego mężczyzny wyglądała na egzekucję. 29-latek zginął od dwóch strzałów - w głowę i klatkę piersiową.
Według informacji RMF FM, Mariusz Ż był synem byłego policjanta z Leska.
Jak informuje TVN24, Mariusz Ż. przyznał się do zabójstwa w Międzybrodziu w internetowym wpisie. Miał napisać: "Będziesz się, 'Lala', smażył w piekle".
Nie wiadomo, jaką dokładnie bronią dysponował mężczyzna - policja podała do wiadomości, że w mieszkaniu znaleziono broń krótką i długą. Niewykluczone, że jest to ta sama broń, która została użyta do zabójstwa 29-latka.