"Myśleli, że u nas niedźwiedzie chodzą po ulicy"
W aspekcie realnej mody nie jest ważne to, co przez ostatnie 20 lat pokazywał w Paryżu Jean Paul Gaultier, ale to co się nosi, bo jest to odbiciem życia. A nosimy głównie odzież produkowaną w Chinach – opowiada projektantka mody Barbara Hoff w wywiadzie udzielonym Wirtualnej Polsce. Prezentujemy kolejną część cyklu na temat zmian w Polsce po 1989 roku.
28.05.2009 | aktual.: 28.05.2009 13:53
Ostatnie 20 lat
W ciągu ostatnich 20 lat weszły do Polski firmy zachodnie, których wcześniej nie było. Najpierw sprzedawano ubrania, które nie poszły na Zachodzie w ramach wiary, że u nas u niedźwiedzie chodzą po ulicy i kupimy rzeczy sprzed trzech sezonów. To się z wolna poprawiło i przypłynęły ogromne firmy, niektóre z dolnej półki, które u nas uważane są za górną. Naród ubiera się głównie w sklepach z używaną odzieżą i na bazarach. Nie są to rzeczy pierwszej piękności czy szykowności, ale nasze dziewczyny potrafią złożyć z tego co kupią bardzo ciekawe zestawy. Jest jeszcze produkcja z Chin, która zaopatruje w odzież zarówno bazary, jak i różnego rodzaju firmy, których ubrania można kupić w Polsce. Trzecim źródłem ubrań dla Polaków są różnego rodzaju przeceny, do których się już bardzo przyzwyczailiśmy.
Widać, że przez to moda nie posuwa się naprzód, bo w tych miejscach są rzeczy sprzed kilku lat czy sezonów. Nie ma aż takiej zmiany mody, żeby jakieś ubranie sprzed trzech lat nie było fajne. T-shirty są obcisłe już od wielu lat. Dochodzi do tego bluza z kapturem, która weszła do mody ze stroju męskiego czy chłopięcego, ale ona ma co najmniej ze 20 lat. Historia bluzy z kapturem zaczęła się w gettach murzyńskich w Ameryce, a przeistoczyła się ona w elegancką bluzę, prawie wieczorową.
Największe zmiany w modzie
W ciągu ostatnich 20 lat moda zrobiła się dużo bardziej rozebrana, niż była. Najpierw ukazały się nieśmiało odsłonięte talie, potem to się na tyle rozpowszechniło, że nawet kobiety o niezbyt ładnych brzuchach zaczęły je pokazywać. Kolejny raz powróciła do łask spódniczka mini, która nie jest taka sama jak dawniej. Dzisiaj mamy mini absolutne, super-mini, bo w zasadzie trudno powiedzieć, że ktoś ma spódnicę lub sukienkę. Tak naprawdę nie wiadomo czy ją założył, czy zapomniał założyć.
Czymś nowym jest również stanik wypychający biust. A od około dwóch lat wielką popularnością cieszy się dekolt, który rzeczywiście jest ogromny. To dosyć ciekawe, bo kiedy zaczęły się krótkie spódniczki, to nie było mody na duże dekolty – dopiero teraz się pojawiła, wraz z coraz bardziej rozebraną modą.
Mężczyźni z Marsa, kobiety z Wenus
Polskie dziewczyny są bardzo ładne i bardzo zgrabne. Natomiast chłopcy jakby byli z innej planety, bo chodzą nie tyle w spodniach z krokiem w kolanach, bo to jest pewien styl, tylko w straszliwych gaciach. Dawniej gacie nosiło się pod spodniami, a dzisiaj chodzi się z nimi na wierzchu po ulicy. Jest obecnie dużo tych chińskich szerokich gacio-spodni do kolan z dużymi kieszeniami, luźno wiszących. Chłopcy wyglądają w tym niesłychanie niezgrabnie, a do tego noszą u góry koszulkę gimnastyczną albo porozciągany T-shirt. Taki chłopak wygląda jak łapeć, który rzucił właśnie jakąś fizyczną pracę i wyszedł na miasto z zadbaną, pięknie umalowaną i ubraną dziewczyną. Jest to tak porażająca różnica, jakby rzeczywiście mężczyźni byli z Marsa, a kobiety z Wenus. Na lepsze zmieniła się jakość ubioru i to, że kobiety tak świetnie wyglądają.
– Polki są jednymi z najpiękniejszych, jeśli nie najpiękniejszymi kobietami w Europie w tej chwili. I nie dotyczy to tylko młodych kobiet, lecz również tych w średnim wieku, które dawniej były jednak nieco grubsze – opowiada Barbara Hoff. Z chłopcami i tym jak się ubierają dzieje się jednak coś dziwnego, co przypomina makabrę, a nie dobry styl.
Zaskakujące przemiany
Najciekawsze są trzy rzeczy, które nie płyną z pokazów mody, a z trendów, który narzucają ludzie. Po 1989 roku zapanowała nieludzka popularność tatuaży u osób w różnym wieku, o różnych figurach i różnym wyglądzie. Ta niezwykła moda na tatuaże ogarnęła ludzi ze wszystkich klas społecznych bez żadnych wyjątków. Oczywiście są one różne – od bardzo ładnych po bardzo kiczowate.
Ostatnio zapanowała wśród kobiet popularność fryzury zasłaniającej jedno oko. Jest to może nawet atrakcyjna fryzura, ale okupiona niezwykłym poświęceniem, bo ciężko jest żyć z jednym okiem zasłoniętym.
Trzecią rzeczą jest pewien obyczaj. Dziewczyny ze sobą siedzą w kawiarni, ze sobą chodzą na spacer. Nie wiadomo gdzie podziali się chłopcy, a dawniej tego nie było. Kiedyś bez chłopaka nie bardzo dało się być w kawiarni czy restauracji. Starsze panie w sanatoriach mówiły, że „trzeba mieć jakiegoś żywca”. Teraz dziewczyny zupełnie z sobą spędzają czas i jest to obyczaj, który rzuca się w oczy.
Przyszłość mody
Nie sposób udzielić odpowiedzi na pytanie jaka będzie przyszłość mody. Są „uczone” prognozy co do konfekcji czy tkanin, pewne trendy są ustalane z rocznym wyprzedzeniem. Istnieje złośliwe stwierdzenie, że wszystko, co się wymyśla w Paryżu czy Mediolanie zostanie skasowane, bo ważne jest to, co zamówiły wielkie sieci sklepów w Chinach z 2-3 letnim wyprzedzeniem. To te ubrania będą lansowane i ludzie je będą nosili.
W latach 60. była moda na futuryzm i przewidywanie co będzie modne w przyszłości. W roku 2000 mieliśmy chodzić już tylko w kombinezonach i jeść pastylki, bo to się ludziom wydawało prawdopodobne. Nawet lansowano kosmiczną i przyszłościową modę. Wydawało się, że w przyszłości nie będziemy chodzić, tylko lekko fruwać, że będziemy mieć na plecach silniki, umożliwiające nam innego rodzaju poruszanie. Ale to się nie sprawdziło.
Najciekawsze są mody, które objawiają się nagle. Wystarczy by ukazał się jakiś film, aby zapanowała moda na pewien styl ubierania się. Podobnie było na przykład z grupą „Nirvana” z Seattle, dzięki której zapanowała moda na grunge. Tego typu niespodzianek nie jesteśmy w stanie przewidzieć, a w końcu one są najciekawsze.
Barbara Hoff - polska projektantka mody i dziennikarka. Współpracowała z tygodnikiem „Szpilki”, „Przemiany”, „Przekrój”, miesięcznikiem „Kobieta i Styl”. W latach 60. zaczęła projektować kolekcje odzieży, które były produkowane na masową skalę.