MEN zreformuje system edukacji. Zobacz, jak zmiana wpłynie na twoje dziecko
• W 2017 roku MEN rozpocznie wdrażanie nowego systemu edukacji
• Nowa struktura zakłada 8-klasową szkołę podstawową, likwidację gimnazjów i 4-letnie liceum lub 5-letnie technikum
• Edukacja wczesnoszkolna zostanie wydłużona do IV klasy
• Zmianę najbardziej odczują dzieci, które we wrześniu 2016 roku pójdą do III i VI klasy
• Reforma zakłada także zmiany w programie nauczania
• MEN nie ma jeszcze gotowego planu i systemu wprowadzania zmian
28.06.2016 | aktual.: 28.06.2016 15:54
- Nie wiem, co będzie z moją Olą. Jeżeli chodzi o edukację, jest bardzo specyficznym rocznikiem. Urodziła się w pierwszej połowie 2008 roku, we wrześniu pójdzie do III klasy. Co będzie w 2017 roku, gdy ruszy reforma MEN? Będzie uczyła się już według nowego systemu, czy zostanie w starym? Ministerstwo tego nie wyjaśnia – mówi Wirtualnej Polsce Karolina, mama 8-letniej Aleksandry. Sprawdziliśmy, co ogłoszona właśnie reforma oznacza dla Oli i dzieci z pozostałych roczników.
Nowa struktura, do której dąży Ministerstwo Edukacji Narodowej, zakłada powrót do 8-klasowej szkoły podstawowej z czteroletnią edukacją wczesnoszkolną. To najważniejszy punkt nowego systemu, którego wdrażanie ma rozpocząć się w 2017 roku, a zakończyć w 2022 roku. Podczas konferencji prasowej, minister edukacji Anna Zalewska nie podała jednak szczegółów dotyczących etapów i sposobu wprowadzania zmian. Wśród rodziców rodzi się więc coraz więcej pytań, na które MEN, wraz ze specjalistami, wciąż przygotowuje odpowiedzi.
Stary kontra nowy
Zamiast dotychczasowego systemu – sześć lat podstawówki, trzy lata gimnazjum i trzy lata liceum lub cztery lata technikum, resort edukacji wprowadzi strukturę nauczania podobną do tej sprzed 1999 roku, kiedy weszła w życie tzw. reforma Handkego. Dotychczasowa szkoła podstawowa zostanie zamieniona na 8-klasową szkołę powszechną. Gimnazja zostaną zlikwidowane. W konsekwencji, liceum będzie trwało cztery lata, a technikum pięć. Nowym elementem w systemie będzie wydłużone do czterech klas nauczanie wczesnoszkolne. Przez ten czas dziecko będzie pracowało z jednym nauczycielem, a w ostatniej klasie, dzięki nowej lekcji – propedeutyce, rozpocznie się etap stopniowego wdrażania przedmiotów takich jak matematyka czy historia. Zostaną także utworzone dwuetapowe, pięcioletnie szkoły branżowe, które zastąpią tak zwane zawodówki. Różnice między starym i nowym systemem wyjaśnia poniższa grafika:
„Ratowanie potencjału polskiej edukacji”
Celem zmiany, jak mówiła minister Zalewska, jest "wprowadzenie cykliczności etapów szkolnych". Pierwszy rocznik, który w całości zostanie objęty zreformowanym systemem edukacji to te dzieci, które 1 września 2017 roku rozpoczną naukę w pierwszej klasie. Zmianę odczują także tegoroczni absolwenci piątych klas. Zamiast do gimnazjów, w 2017 roku pójdą do siódmej klasy szkoły powszechnej nowego systemu.
Uczniowie, którzy są w trakcie edukacji gimnazjalnej lub rozpoczną ją we wrześniu 2016 roku, dokończą naukę jeszcze w starym systemie. W efekcie, w roku szkolnym 2019/2020 do liceów, techników i szkół branżowych pójdą absolwenci VIII klasy nowego systemu i absolwenci III klasy gimnazjum starego systemu. W budynkach będzie musiał pomieścić się podwójny rocznik uczniów. Taka sytuacja spowoduje także dużą konkurencję o miejsce w wybranym liceum. W Ministerstwie Edukacji Narodowej wciąż trwa dyskusja na temat ewentualnego wprowadzenia egzaminów wstępnych. Szczegółów na razie brak.
Minister Zalewska zapowiedziała także, że okres przejściowy ze starego na nowy system potrwa trzy lata. W tym czasie to samorządy będą decydować o tym, czy klasy VI-VIII będą ulokowane w budynkach szkół podstawowych czy gmachach gimnazjów. Zmiany mają dotyczyć także programu nauczania. Jak zaznacza minister Zalewska, nowy system całkowicie odejdzie od nauczania zintegrowanego. Z planów lekcji ma zniknąć np. przyroda, którą zastąpią tradycyjna biologia, chemia, geografia i fizyka. Pojawi się też więcej godzin historii i języka polskiego. MEN ma opracować także program nauczania na godzinę wychowawczą, na której do tej pory nauczyciele podejmowali tematy według własnego uznania.
Jak podkreśla resort edukacji, w obliczu katastrofalnego niżu demograficznego celem reformy jest „uratowanie potencjału polskiej edukacji”. Szczegółowy program i plan jej wdrażania jeszcze nie powstał. Ministerstwo nie podaje także, ile będzie kosztować wprowadzenie nowego systemu.