Właściciel firmy budowlanej odpowie za śmierć pracownika
Do Sądu Rejonowego w Świdnicy (woj. dolnośląskie) wpłynął właśnie akt oskarżenia w sprawie związanej ze śmiertelnym wypadkiem na jednej z budów w Świebodzicach. Wykazano, że pracodawca nie dopełnił podstawowych obowiązków dotyczących bezpieczeństwa i higieny pracy.
Prokuratura Rejonowa w Świdnicy skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko 55-letniemu Krzysztofowi B., który zatrudnił jesienią ubiegłego roku do pracy przy renowacji dachu kilkupiętrowej kamienicy 56-letniego Ryszarda N. Śledczy oskarżają pracodawcę o bezpośrednie narażenie N. na utratę życia, a w konsekwencji nieumyślne spowodowanie jego śmierci.
6 października 2014 r. 56-letni Ryszard N. został zatrudniony przez Krzysztofa B. na umowę-zlecenie do pracy przy renowacji dachu 4-piętrowej kamienicy przy ul. Stawowej w Świebodzicach (pow. świdnicki). Pracę tę zleciła firmie remontowo-budowlanej Krzysztofa B. świebodzicka spółdzielnia mieszkaniowa. 11 października doszło do tragicznego wypadku – podczas prowadzonych prac Ryszard N. stracił równowagę i spadł z dachu na ziemię. Z ciężkimi obrażeniami został przewieziony do szpitala, gdzie po kilku godzinach zmarł.
Od początku przypuszczano, że przyczyną zdarzenia było niewłaściwe zabezpieczenia pracownika. Ustalenia wykazały, że pracujący przy remoncie dachu mężczyźni byli trzeźwi.
Śledztwo w sprawie wypadku wszczęła wówczas Prokuratura Rejonowa w Świdnicy oraz Okręgowa Inspekcja Pracy we Wrocławiu.
- Krzysztof B. nie zapewnił Ryszardowi N. należytego zabezpieczenia miejsca pracy oraz koniecznego wyposażenia. Zabrakło również odpowiedniego nadzoru, co więcej – 56-latek został dopuszczony do pracy mimo braku odpowiednich badań tzw. „wysokościowych”. Najogólniej mówiąc – Krzysztof B. dopuścił się zaniedbania niemal wszystkich podstawowych zasad bezpieczeństwa pracy i obowiązków wynikających z zatrudniania ludzi do robót na wysokościach – mówi Wirtualnej Polsce rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Świdnicy, Ewa Ścierzyńska.
Oskarżony nie przyznał się do winy – zapewniał, że dopełnił wszystkich obowiązków wynikających z tego rodzaju pracy i przeprowadził odpowiednie przeszkolenia. – Wyjaśnienia złożone przez Krzysztofa B. stoją jednak w sprzeczności z relacjami, jakie przedstawiali przesłuchani w tej sprawie świadkowie – dodaje prokurator Ścierzyńska.
W świetle prawa Krzysztofowi B. grozi do 5 lat pozbawienia wolności.
- Przy zatrudnieniu na podstawie umowy cywilnoprawnej, w tym konkretnym przypadku umowy-zlecenia, pracodawca, a konkretnie zleceniodawca, nie jest zobowiązany do opłacenia i zorganizowania dla pracowników koniecznych do wykonywania określonej pracy badań lub szkoleń. Musi jednak dopilnować, by wszyscy pracujący przy danej pracy mieli stosowne przeszkolenie lub pozwalające na podjęcie pracy ważne badania lekarskie – wyjaśnia w rozmowie z WP mł. insp. pracy Agata Kostyk-Lewandowska z Okręgowej Inspekcji Pracy we Wrocławiu.
Jeśli zleceniodawca nie dopełni tego obowiązku, podlega odpowiedzialności karnej. Najczęściej jednak w przypadku umów cywilnoprawnych obie strony uzgadniają partycypację kosztów potrzebnych na przeprowadzenie określonego szkolenia lub badania. – Częste jest też wymaganie przez zleceniodawców okazania się posiadanymi uprawnieniami przed podpisaniem umowy – dodaje Kostyk-Lewandowska.